Citadel: Forged with Fire nie jest takie złe

Citadel: Forged with Fire to kolejna produkcja, która bez żadnych, szumnych zapowiedzi zaatakowała Steama. Czy połączenie Skyrima i Harrego Pottera w konwencji MMO może wypalić? Na pierwszy rzut oka całość brzmi co najmniej ciekawie, ale liczy się wszak efekt końcowy.

Jak na premierę z 26 lipca nie jest tak źle, jeśli chodzi o Early Access tejże produkcji. Recenzje na Steamie są mieszane (66% pozytywnych), a co się zaś tyczy komentarzy, to można z nich wywnioskować jedno. Citadel: Forged with Fire jest kolejną grą, która ma ogromne problemy z optymalizacją i stabilnością serwerów (tak, to ten tytuł gdzie na start przypada 40 osób na świat). Niemniej testerzy, tfu, gracze zwracają uwagę, że projekt z czasem powinien nabrać rumieńców. Na ten moment niekoniecznie warto w niego inwestować (mało zawartości i powtarzalność), ale za kilka miesięcy  (niby) będzie w porządku.

Dowodem na to są regularne aktualizacje, wprowadzające nowe rzeczy. Wyobrażacie sobie maga w żelaznej zbroi? Taka czarująca puszka jest już dostępna w Citadel: Forged with Fire. Przede wszystkim jednak twórcy pracują nad błędami, które z jednej strony uniemożliwiają granie, a z drugiej je ułatwiają. Nieskończona ilość punktów doświadczenia, czy permanentna niewidzialność to jedynie skromne przykłady.

Czy Citadel: Forged with Fire wyjdzie na prostą i zaczaruje rynek? Czas pokaże!