Człowiek, który oszukał Tibię. W jeden dzień awansował o 350 levelów!
17 stycznia 2020 roku. Godzina 17:32 – gracz „Immortal Jamie” ginie na 8 lvl przez huntera.
18 stycznia 2020 roku. Godzina 16:14 – gracz „Immortal Jamie” osiąga 351 lvl.
Jak to możliwe?
Czyżby korzystał z bota? Dajcie spokój. Nawet gdyby „Immortal Jamie” dysponowałby najlepszym botem, najlepszym ekwipunkiem i najlepszym spotem, po prostu nie mógłby awansować z 8 na 351 lvl w jeden dzień. To absolutnie niemożliwe.
Czyli co? To jakiś hacker lub cracker, który "złamał" grę? Też nie.
Nasz „bohater” wykorzystał po prostu luki w regulaminie gry. Regulaminie, który nie zajmuje się „szarą strefą” tibijskiego światka półświatka.
„Immortal Jamie” stworzył postać na Torturze (serwer Retro-Hardcore PvP), leciutko podexpił postać, a potem… kupił kille od innych graczy.
Kupowanie killów? Ano tak. Cos takiego istnieje. Wystarczy znaleźć odpowiednią osobę (z wysokim poziomem doświadczenia), zapłacić jej TC (Tibia Coins – płatna waluta), a potem ją legalnie zabić (nie napotykając oporu). Dzięki specjalnym zasadom działającym na serwerach Retro-Hardcore PvP, otrzymujemy expa za mordowanie innych graczy. Im wyższy level ofiary, tym więcej punktów doświadczenia zgarniamy.
„Immortal Jamie” kupił zabójstwo między innymi od Polaka z 791 lvl, co było jednym z powodów tak wielkiego i tak gwałtownego wzrostu jego poziomu. Bardzo możliwe, że mówimy o największym wzroście w historii gry (od 8 do 351 lvl w niecałą dobę).
Potem wystarczyło przetransferować na normalny serwer i cieszyć się grą.
Jest to naprawdę niezły sposób na szybkie podexpienie swojej postaci. Musicie się jednak liczyć z kosztami. Kupowanie killów nie jest tanie. Czasami trzeba wydać Tibia Coinsy o wartości setek lub nawet tysięcy złotych. W zamian oszczędzacie sobie jednak miesiące, a nawet lata bezkresnego grindowania.
Ale póki CipSoft przymyka oko na takie procedery, można się bawić.