Dauntless odniósł ogromny sukces. Spora w tym zasługa... Monster Hunter World

Gdzie ci hejterzy, którzy myśleli, że po premierze Monster Hunter World, Dauntless umrze śmiercią naturalną? 

Jego darmowy odpowiednik nie tyle przeżył, co  notuje jeszcze duuuuże wzrosty. Do tego stopnia, że firma Phoenix Labs, która wyprodukowała Dauntless, zatrudnia już 90 pracowników, którzy na pełny etat ulepszają gierkę. Wywiad dla serwisu GamesIndustry.biz zdradza jednak o wiele więcej szczegółów. 

„Zainteresowanie Open Betą przerosło nasze najśmielsze oczekiwania”. 

„Mamy tysiące, naprawdę tysiące osób, które codziennie rejestrują się do gry”. 

„Capcom pomógł nam w poszerzeniu tej publiczności. Mamy nadzieję, że my również pomogliśmy im w pewnych aspektach"

Widzicie? Jednak możliwa jest symbioza pomiędzy bezpośrednimi rywalami, którzy tak naprawdę walczą o tego samego gracza. Zamiast wbijać sobie szpilki i krytykować konkurencję, można im podziękować za to, że gry „z zabijaniem bossów” przeżywają swój renesans. 

Sukces Monster Hunter World oznacza w tym wypadku również sukces Dauntless. Nie każdego stać przecież na wydanie 150-250 zł na egzemplarz MHW. Tacy ludzie wybiorą „darmowy odpowiednik”, czyli Dauntless właśnie, który oferuje bardzo podobne odczucia.  

Zagracie TUTAJ. 

PS Jeszcze jedno. Phoenix Labs zyskało nowych inwestorów, dzięki czemu firma może bez problemu działać przez najbliższe lata!