Dauntless pęka w szwach, milion zarejestrowanych użytkowników
Dauntless. Alternatywa dla Monster Hunter: World. Indyczy projekt, który ma szansę znaleźć swoją nisze na rynku. Brzmi pięknie, prawda?
Rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie brutalna. Otwarta beta Dauntless wystartowała wczoraj o godzinie 19:00 i tylko nieliczni otrzymali szansę na przetestowanie gry. Serwery pękły bowiem w szwach, w kolejce logowania czekało czasem i 9 tysięcy osób. Z jednej strony nikt nie odmówi zainteresowania tytułowi. Z drugiej „zima zaskoczyła drogowców” z Phoenix Labs. Czyżby ArcheAge 2.0?
Sytuacja nie wyglądała lepiej, gdy udało nam się dostać do gry. Dauntless uraczyło graczy sporą ilością błędów, jak przykładowo kasowanie postaci, gdy nie udało się dotrzeć do pierwszego miejsca. Niemożnością powrotu do bazy, gdy upolowaliśmy potwora – zamiast tego „dc”. To jednak dopiero początek radosnej przygody, prawdziwą zmorą okazała się optymalizacja! Nie ważne, czy macie sprzęt z NASA, czy coś przedpotopowego. Dauntless zmieni komputer w frytkownicę lub zmusi do grania na niskich detalach.
Z doniesień Xaorusa i graczy z Reddita wynika jednak, że nie jest to standardowa sytuacja. Dauntless podczas zamkniętej bety nie miało takich problemów, a sama gra chodziła zdecydowanie lepiej. Sporo osób doszukuje się tutaj kwestii serwerowych, które podobno mógłby wpłynąć na optymalizację.
Z dobrych informacji mogę przekazać, że Dauntless cieszy się zainteresowaniem. Aby przetestować ten tytuł, ponad milion graczy zarejestrowało się. Szkoda zatem, że gra nie miała lepszego startu…