EA Games sprzedane. Gracze martwią się o Star Wars The Old Republic

Wczoraj gruchnęła wiadomośc, że EA Games zostało sprzedane za kwotę 55 miliardów dolarów.
I mimo że z perspektywy gracza ma się nic nie zmienić (siedziba firmy, dyrektor generalny i kultowe marki zostają na miejscu), to niektórzy gracze są zaniepokojeni sytuacją.
Chodzi na przykład o fanów Star Wars The Old Republic (np. w tym wątku na Reddicie). Producentem gry jest Broadsword (niedawno przejął pałeczkę od BioWare), jednak wydawcą gry i właścicielem jest EA Games.
Wygląda to mniej więcej tak:
- EA jest właścicielem SWTOR i ma licencję na korzystanie z IP Star Wars od Disney/Lucasfilm Games, za co płaci Disney/Lucasfilm Games tantiemy
- EA pobiera pieniądze z subskrypcji SWTOR i zakupów monet kartelowych.
- EA płaci firmie Broadsword za rozwijanie i obsługę SWTOR.
SWTOR na pewno jest dochodowy (to znaczy zarabia na siebie), ale raczej nie przynosi kokosów EA Games.
Może się więc pojawić jakiś „zewnętrzny” nacisk na to, żeby Star Wars The Old Republic zarabiał więcej. Więc wcale nie jest wykluczone, że model biznesowy zostanie zaostrzony, pojawią się nowe sposoby monetyzacji albo abonament zostanie podwyższony (Polacy ucierpieliby w szczególny sposób, bo my płacimy tylko 30 zł).
Wszystko jednak kręci się wokół licencji „Star Wars” - jeśli EA Games lub sam SWTOR zostanie jej pozbawiony, to będzie automatyczny koniec gry (tak było np. z Marvel Heroes, licencja wygasła lub została cofnięta i bach). Tyle dobrego, że ostatnia taka licencja podobno została przedłużona dla SWTOR z końcem 2023 roku. Zakładając, że takie umowy zawiera się na 5-10 lat, to do minimum 2028 roku możemy spać spokojnie.
To jednak wciąż „czarnowidztwo”. Na razie nie ma żadnych oznak zmiany kierunku SWTOR. To popularny, jakościowy, bardzo stabilny MMORPG z setkami tysięcy aktywnych graczy oraz ugruntowaną pozycją na rynku. I niech tak pozostanie.
Zagracie w niego TUTAJ.