Electronic Arts wepchnie loot boxy gdzie się da

Drama związana z Battlefront 2 ciągnie się za nami od października-listopada zeszłego roku. O dziwo, pół roku później nadal mamy efekty mikrotransakcjowej afery związanej z najnowszą grą w uniwersum Star Wars. Jak Wam już marudziłem, Belgia postanowiła zbanować loot boxy w niektórych grach. Zakaz ten ominął Battlefront 2, bo „wydawca się nawrócił” i do produkcji wprowadzono odpowiednie zmiany.

Wygląda jednak na to, że Electronic Arts nie zamierza zrezygnować z tematu. Okazuje się bowiem, że dla nich ten rok finansowy był udany i firma w żaden sposób nie okazała się stratna. Co jeszcze bardziej zadziwiające, sprzedaż Battlefront 2 zgadzała się – mimo krzyków i protestów, tytuł ten zarobił na siebie, producenta oraz wydawcę.

Electronic Arts z kolei potwierdza, że zamierza przepychać swoją politykę loot boxów do gier. Nie zamierzają z nich rezygnować, bowiem nie twierdzą, że ten element ma cokolwiek wspólnego z hazardem. Dlatego firma zatrudniła specjalistów, którzy zajmują się sprawdzaniem, czy ich loot boxy łamią jakiekolwiek kwestie prawne, czy regulacje danych krajów.

Słowem? Możemy spodziewać się Zemsty Mikrotransakcji w grach Electronic Arts. W sumie zasłużyliśmy na to, skoro jako społeczność growa jesteśmy tak bardzo niekonsekwentni…