Elite Dangerous vs Star Citizen
To był kosmiczny pojedynek. Dosłownie kosmiczny, bo naprzeciw siebie stanął znany i lubiany Elite Dangerous oraz „nadzieja gier wideo” i jeden z najdroższych projektów w historii, czyli Star Citizen.
Kto wygrał? Wiadomo kto – Elite Dangerous.
Trudno jest oczywiście oceniać ukończoną grę (Elite Dangerous) z nieukończoną (Star Citizen), jednak twórcy SC wielokrotnie udostępniali nam wersję gry (np. podczas darmowych tygodni lub weekendów), czym udowodnili, że ich produkt jest na tyle dopracowany, że zasługuje na pokazanie szerszej publiczności. Widocznie nie mieli nic do ukrycia.
Jednak nawet 190 mln dolarów wpompowanego w Star Citizen nie pozwoliły pokonać Elite Dangerous. Wyniki pojedynku są jednoznaczne. Obawiamy się, że na końcowy rezultat miało wpływ wiele czynników, w tym ten o przeciągającej się premierze, niespełnionych obietnicach i coraz gorszej renomie gry.
Kolejny pojedynek będzie trochę inny. Zmierzą się ze sobą przedstawiciele znanych „pixelówek”. Legendarna Tibia i hardkorowy Realm of the Mad God. Głosujcie!