Escape From Tarkov dostał antycheata. Tego samego, który załatwił boty w Tibii

Słyszycie?
<chlip, chlip, chlip>
Tak płaczą cziterzy Escape From Tarkov, którzy muszą porzucić swoje nielegalne oprogramowania. Wszystko dlatego, że twórcy EFT wdrożyli do gry system BattleEye – prawdopodobnie najlepszy i najbardziej skuteczny antycheat na rynku.
Do Escape From Tarkov dodany został system BattlEye, służy on do wyłapywania i banowania nieuczciwych graczy.
BattleEye chroni wiele popularnych gier. Jak dotąd z powodzeniem.
Najlepszym przykładem jest Tibia, gdzie po wprowadzeniu BattleEye drastycznie spadła liczba boterów. Do tego stopnia, że CipSoft zaniechał nawet informowania nas o comiesięcznych liczbach zbanownaych (przed BattleEye było to nawet 40 tys. miesięcznie, po BattlEye… 1 tys. lub mniej). Jeśli BattleEye poradził sobie w tibijskim świecie, to tym bardziej da sobie radę w Escape From Tarkov.