Fallout MMO (Fallout 76) jednym z powodów sukcesu Starfield
Normalnie nie mielibyśmy powodu pisać tutaj o Starfield (to kompletnie inny gatunek niż Massively Multiplayer Online), ale jeśli studio Design Director w Bethesda Game Studios, a zarazem jeden z reżyserów Starfield jako jeden z powodów sukcesu SF podaje Fallouta 76…
… to znaczy, że jest to coś, czym powinniśmy się zainteresować.
Pan Emil Pagliarulo przyznał (tutaj), że to dzięki zaufaniu fanów Fallout 76 wyszedł na prostą i stał się dobrą, popularną, grywalną produkcją, co z kolei przełożyło się na hype Starfield i (już) jego wspaniałe wyniki (chociażby w recenzjach)
Kiedy 76 wystartowało w trudnych warunkach, poprosiliśmy o cierpliwość. Mieliśmy kilka lekcji do odrobienia. Wspieraliście nas, tak jak my wspieraliśmy tę grę, i sprawiliście, że stała się ona doświadczeniem, jakiego pragnęliście i na które zasłużyliście.
To zaufanie wyraźnie przeniosło się na Starfield i sprawiło, że chcieliśmy pracować jeszcze ciężej.
Trudno się z tym nie zgodzić. Fallout 76 wystartował jako niegrywalny zabugowany bubel, który nadawał się do kosza. Ale żmudna naprawa gry, wprowadzenie ciekawych funkcji, ale przede wszystkim wspomniania cierpliwość fanów sprawiła, że F76 dobił do 15 milionów graczy i stał się czołową produkcją na XBOX Game Pass. Ponadto cały czas otrzymuje fajne dodatki, które jeszcze bardziej wydłużają jego żywotność.
Fallout 76 to także idealny przykład tego (drugim może być No Man’s Sky), że nie można – tak od razu – skreślać gier, które zanotowały słaby start. Nawet z takich kaszanek można czasem ulepić coś fajnego.
***
Starfield oficjalnie debiutuje dzisiaj, a w Fallout 76 możecie zagrać TUTAJ (po polsku).