Fellowship okazał się sporym hitem. "Czuje się jak w starym dobrym World of Warcraft"

Co prawda od debiutu Fellowship minęło dopiero kilka dni, ale możemy już chyba mówić o sukcesie gry.
Szczególnie że gierka została stworzona przez małą nikomu nieznaną firmę i nie miała praktycznie żadnej wielkiej kampanii. To tym bardziej podkreśla sukces produkcji.
Fellowship zgromadził w premierowy weekend prawie 45 tysięcy osób (na Steamie) i stał się szóstą najlepiej sprzedającą się grą na całym Steamie.
Według PlayTracker oraz Gamalytic łączna sprzedaż Fellowship waha się między 180 a 240 tysięcy sprzedanych egzemplarzy.


Co jednak najważniejsze, Fellowship zbiera naprawdę świetne opinie. Na Steamie mamy co prawda „tylko” 75% pozytywnych recenzji, ale większość krytyki jaka spada na grę dotyczy problemów z serwerami (deweloperzy nie spodziewali się takich tłumów), a nie samej rozgrywki. W tym przypadku Fellowship nie ma się czego wstydzić.
Wiele osób podkreśla, że brakowało na rynku takiej produkcji, która zawierałaby najlepszy element MMO (i World of Warcraft) - czyli dungeony z ekipą, ale bez konieczności monotonnego levelowania, questowania czy farmienia przedmiotów. Tutaj od razu wkraczamy do akcji, ciesząc się tym co najciekawsze.
„Długo czekałem na taką grę. Bardzo fajnie się gra”.
„Wreszcie jakaś gra MMO dla typowo niedzielnych graczy”
„Fellowship ceni nasz czas”
„Stary dobry World of Warcraft. Czuje się jak za najlepszych czasów WoW-a”
„Jako emerytowany weteran WoW, jestem więcej niż usatysfakcjonowany”
„Żadnego Pay-To-Win, fajne klasy, mnóstwo funu z ekipą, czego chcieć więcej?”
„Na razie 6/10, jak naprawią serwery dam 10/10”
Fellowship to nowy rodzaj MMO tzw. MODA - Multiplayer Online Dungeon Adventure, która najbardziej przypomina dungeony z World of Warcraft. Cała rozgrywka jest podporządkowana właśnie takiej zabawie.
Gra jest płatna, ale kosztuje tylko 90 zł.