Fortnite na Steamie? To niewykluczone, ale jest jedno, wielkie, ALE…
… w postaci 30% opłaty, jaką pobiera platforma Valve.
Szef Epic Games, Tim Sweeney, poinformował, że nie ma problemu z umieszczeniem Fortnite na Steamie. W zasadzie zrobiłby to bardzo chętnie, bo zarówno platforma Valve, jak i ich gra by na tym skorzystały. Niemniej nie może zgodzić się on na „haniebne praktyki oraz opłaty Steama”. Mowa tutaj o pobieraniu 30% zarobków od gier, które się tam znajdują.
Dla porównania Epic Games Store pobiera około 12% i ma rozmaite oferty wspierające deweloperów. Niemniej ta platforma nie jest tak popularna i rozbudowana jak Steam, więc większość zespołów nadal idzie do Valve. I to mimo wysokich opłat, z którymi mało kto się zgadza, ale lepiej pojawić się w dużym sklepie, niż niszowym, a takim właśnie jest Epic Games Store.
Należy również dodać, że na Steamie opłaty można zmniejszyć, jeśli gra/studio zarabia wystarczająco dużo. Po przekroczeniu progu 10 milionów opłata spada do 25%, a po 50 milionach do 20%. Dla wielu to liczby nie do osiągnięcia, ale jak widać platformie Valve to nie przeszkadza, bo cały czas radzi sobie ona wyśmienicie.
Warto tutaj wspomnieć, że samo Epic Games wygrało ostatnio z Google Play – sąd uznał, że mobilna platforma korzysta z nielegalnych praktyk i nadużywa swojego monopolu, ugruntowując go. Czy Epic Games zaatakuje również Valve? Tim Sweeney od początku marudzi na Steama, obarcza go o całe zło na rynku oraz uzależnianie gier od siebie, poprzez mechanizmy w stylu osiągnięcia, karty, czy Workshop.
W najbliższym czasie jakiejś wielkiej zmiany czy rewolucji raczej nie będzie. Ale kto wie, może kiedyś doczekamy się czasów, gdy Fortnite będzie na Steamie. Activision Blizzard się przecież złamało, więc może i Epic Games ugnie kolano, gdy ich sklepik dalej okaże się niedochodowy.