GameForge zabiło (zabija) swojego największego MMORPG
W połowie 2021 roku GameForge sprowadził na amerykańsko-europejski rynek Swords of Legends Online. Wysokobudżetowego kosztującego dziesiątki milionów dolarów MMORPG z Chin, który był równocześnie największym tytułem z jakim niemiecka firma kiedykolwiek miała do czynienia (większym niż TERA, Aion itd.).
Niestety, pomimo początkowego sukcesu (200,000 sprzedanych kopii) oraz bardzo uczciwej transformacji na Free-To-Play (zero P2W) Swords of Legends Online nie podbił naszego rynku.
I już chyba nie podbije, bo GameForge kompletnie zaniedbało rozwój gry. Z drugiej strony to nie musi być wina GF, ale chińskich deweloperów.
Ostatni realny update do gry pojawił się… w październiku ubiegłego roku. Od tej pory nie dostaliśmy żadnej zawartości, żadnych dungeonów, żadnych rajdów, żadnych nowych klas, żadnych regionów czy wątków fabularnych. Jedyne co GameForge dodaje do SOLO to kolejne przedmioty do Item Shopu.
Jak łatwo się domyślić, takie “olewanie” Swords of Legends Online przekłada się również na liczbę aktywnych graczy, która jest żałosna.
SOLO notuje 150 osób online na Steamie i pewnie niewiele więcej na launcherze GameForge. Jak na tak dużego MMORPG jest to koszmarna liczba.
Nie chcemy was straszyć, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że już wkrótce otrzymamy komunikat o zamknięciu serwerów. To samo zdarzyło się z Kingdom Under Fire 2 i to samo prawdopodobnie wydarzy się z SOLO.
I naprawdę trudno powiedzieć, czy GameForge ma aż takiego pecha do wyboru sprowadzanych MMORPG-ów, czy może rzeczywiście jest to tak słaby wydawca jak mówią.
W (jeszcze żyjącego) Swords of Legends Online zagracie TUTAJ.