Gra w której losowy gracz będzie Waszą matką jest już dostępna na Steamie
O One Hour One Life pisałem Wam dwukrotnie. Za pierwszym razem, kiedy tytuł ujrzał światło dzienne i deweloper postanowił się nim pochwalić. Za drugim, bo całość zaczęła nabierać kształtów, a do tego okazała się czymś więcej, niż tylko grą.
Otóż twórca postanowił przeprowadzić pewien eksperyment. Stworzył survival w którym postać gracza żyje jedynie przez godzinę. Do tego w początkowym etapie jesteśmy małym dzieckiem, w pełni zależnym od losowo przypisanej do nas matki-gracza. W czasie swojej egzystencji powinniśmy współpracować z innymi, aby odbudować cywilizację.
Jako, że czas grania daną postacią wynosi jedynie godzinę, to w zasadzie musimy kooperować. Nikt nie broni rozpocząć nam rozrywki od nowa po tym czasie, ale liczy się tutaj jak najlepsze wykorzystanie 60 minut. Cały urok One Hour One Life tkwi właśnie w tym, aby cała społeczność współdziałała ze sobą.
Każda minuta to jeden rok naszego życia. Naszym zadaniem zaś jest sprawienie, aby pozostawiony po naszej śmierci świat był lepszy dla następnej generacji.
Brzmi wspaniale, prawda? Na pewno ze świecą szukać drugiego, takiego projektu. O ile już zapala się w Waszych głowach lampka, która ostrzega przed trollami, to właśnie o to w tym projekcie chodzi. Deweloper podkreśla, że One Hour One Life to eksperyment społeczny, który przy okazji sprawdza, jak zachowają się w takich warunkach osoby, które lubują się w psuciu zabawy innym.
Rozgrywka rozpoczyna się od pierwszego gracza, któremu uda zalogować się na serwer. Będzie nosił miano Evy i to on rozpocznie drzewo genealogiczne danego świata. Rozwój cywilizacji rozpoczniemy od prymitywnych narzędzi, a skończymy na smartfonach, komputerach oraz innych, współczesnych rzeczach. Problem tkwi w tym, że z czasem zacznie brakować surowców, a sami zaczniemy robić się leniwy przez brak przymusu walki o przetrwanie.
W efekcie w One Hour One Life szybko może okazać się, że kolejne generacje nie będą w stanie zadbać o świat i doprowadzą do jego upadku. Gra dostępna jest na Steamie za niecałe 72 złote. I to bez Early Accessu!
Moim zdaniem
Projekt obserwuję już od jakiegoś czasu i chętnie dam mu szansę. Nie spodziewam się cudów, ale zdecydowanie przekonam się na własne oczy, jak gracze poradzą sobie z czymś takim.