Guru i jego 10 ulubionych gier MMORPG
Wiele razy pytaliście w komentarzach, jakie są teraz nasze ulubione gry MMORPG. Przyszedł czas, żeby członkowie zespołu MMORPG.org.pl ujawnili swoich faworytów.
Na pierwszy ogień idę ja – guru. Człowiek od hejtowania… i hajpowania, który swoje wybory będzie bronił nie jednym, ale dwoma krzesłami.
WAŻNE: pod uwagę bierzemy jedynie "oficjalne" gry MMO/MMORPG. Żadnych tytułów MOBA, Battle Royale, karcianek, strzelanek (wyjątek to PlanetSide 2) czy sieciowych ARPG-ów w stylu Path of Exile czy Diablo 3.
10. Dungeon Fighter Online
Dungeon Fighter Online nie umieściłem na liście ze względu na jego kosmiczne zarobki (DFO zarabia więcej pieniędzy niż Fortnite, World of Warcraft i PUBG), ale ze względu na ogromną grywalność, która towarzyszy temu aracade’owemu MMORPG-owi. Kiedy już pokonamy „obrzydzenie” do grafiki, która według mnie dodaje grze unikatowego klimatu, to naszym oczom ukaże się wciągająca nawalanka z mnóstwem klas postaci i bardzo dużym poziomem trudności, który ujawnia się dopiero po osiągnięciu maksymalnego poziomu. PvE jest tutaj mega rozbudowane, tak samo jak system eventów, których jest cała masa. Nie będziecie wiedzieli, w co włożyć ręce.
Żałuję tylko, że tak mało Polaków/Europejczyków zdaje sobie sprawę z jakości DFO. Niestety większość osób jest wzrokowcami, a Dungeon Fighter Online nie wygląda jak gra z setkami milionów dolarów na koncie bankowym.
9. Realm of the Mad God
Mam słabość do tej gry. Może dlatego, że lubię ryzyko, a w Realm of the Mad God istnieje coś takiego jak permanentna śmierć, która dodaje całej zabawie dodatkowego smaczku. Każdy wydropiony przedmiot, każdy zdobyty poziom smakuje dziesięć razy lepiej, kiedy zdajesz sobie sprawę, że za chwilę twojej postaci może już nie być. To naprawdę fantastyczna gierka, która wymaga od nas ciągłej uwagi. Każdy błąd może się okazać fatalny w skutkach.
Powiecie pewnie, że Realm of the Mad God wygląda jak g**** i szkoda w niego grać. Nie zgodzę się, tak samo jak dziesiątki tysięcy innych osób, które dzień w dzień logują się i bawią w RotMG. Liczy się przecież grywalność, a nie grafika czy docelowa platforma (via www).
8. Blade & Soul
Gdyby ten ranking był robiony w 2008 roku, to na liście na pewno znalazłoby się miejsce dla Silkroad Online, które uważałem i wciąż uważam za świetnego orientalnego (głównie za chińską część) MMORPG. Czasy się jednak zmieniły i teraz rządzi u mnie Blade & Soul, którego pokochałem od pierwszego wejrzenia. Spodobała mi się grafika, spodobała mi się muzyka (jeden z lepszych soundtracków wśród MMORPG - polecam), spodobał mi się świat gry, spodobał mi się również system walki będący hybrydą point’n’clicka i non-targeta. Cały Blade & Soul zasługuje na uznanie. Fajnie, że NCSoft wciąż bardzo o niego dba. Dosłownie co kilka tygodni dostajemy jakiś większy update powiększający content. Tak naprawdę dopiero po osiągnięciu lvl cap rozpoczyna się prawdziwa zabawa.
7. Star Trek Online
Lubię Star Wars, ale kocham Star Trek. Dlatego w moim TOP10 znalazło się miejsce dla Star Trek Online, który ma u mnie szczególne miejsce w sercu. Nie bez powodu tak wiele razy chwaliłem ten tytuł. Cryptic Studios wykonało kawał dobrej roboty. Udało im się połączyć naziemną zabawę z kosmicznymi wojażami, zachowując równocześnie klimat uniwersum Star Trek. Nic dziwota, że jest to najbardziej zaludniony MMORPG od Perfect World Ent., który cały czas dostaje nowe dodatki („Victory is Life” zawita do gry w następnym tygodniu) i to z gościnnym udziałem aktorów, którzy rzeczywiście grali w serialu Star Trek.
Star Trek Online polecam wszystkim osobom. Nie musicie być nerdami. Nie musicie też znać uniwersum. Nawet bez tej wiedzy będziecie się nieźle bawić.
6. Secret World Legends
Nie będę oryginalny. The Secret World, a potem Secret World Legends pokochałem za klimat i questy. W żadnym innym MMORPG-u nie spotkałem się z tak rozbudowanym i tak wciągającym systemem zadań, które wymagają od nas sprytu, uwagi, a czasami nawet inteligencji. Funcom nie prowadzi nas za rączkę. Przyznaję, że przy niektórych questach za cholerę nie mogłem sobie poradzić i musiałem zajrzeć na YouTube (moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina). The Secret World/Secret World Legends udowodniło jednak, że gry MMORPG nie muszą być głupimi nawalankami z miałką fabułą.
Nie do wszystkich przemawia jednak "fabularny" charakter Secret World Legends, o czym świadczy niewielka popularność tej serii. Może to i dobrze, bo przynajmniej wiemy, że mamy do czynienia z oryginalnym tytułem, który różni się od typowej papki, którą jesteśmy karmieni każdego dnia.
5. Dragon's Dogma Online
Ściągając gierkę (do dziś pamiętam ten zawrotny transfer 80 kb/s) nie miałem zbyt wielkich oczekiwań. Na gameplay’ach wyglądało to fajnie, ale zdążyłem się nauczyć, że nie warto popadać w hurraoptymizm, bo można się srogo zawieść. Wiecie co? Niepotrzebnie się martwiłem, bo dostałem fantastycznego MMORPG. Zupełnie innego niż to, z czym obracamy się na co dzień. Dragon’s Dogma Online posiada jeden z najlepszych systemów walki, jakie dotychczas spotkałem, gdzie każda walka z bossem jest ogromnym wyzwaniem.
Naprawdę warto poświęcić kilka godzin na rejestrację i download (WAŻNE: istnieje tylko japońska wersja gry – na YouTube znajdziecie masę poradników), bo Dragon’s Dogma Online na pewno wam to wynagrodzi. Nie będziecie żałować. Szczególnie że na serwerze spotkacie sporo przybyszów z Europy i Ameryki Północnej. Nawet Polacy mieli tam swoją gildię, nie wiem jak jest teraz.
4. Knight Online
Knight Online to najstarszy MMORPG w moim zestawieniu. Mam z nim kapitalne wspomnienia sięgające… 2005 roku. To właśnie wtedy po raz pierwszy zawitałem do tego świata, porzucają nawet Tibię, która osiągała wtedy największe triumfy. Co jakiś czas staram się wracać do KO, aby poczuć, co to znaczy prawdziwy old-school. Grafika zestarzała się od tamtego momentu, ale klimat, stylistyka postaci, system handlu i przede wszystkim PvP nadal stoi na wysokim poziomie. Zabawy w Colony Zone czy Andream uważam za jedno z najlepszych wspomnień. Do tego wypady na World Bossy czy setki godzin spędzonych na spotach, aby tylko wbić 60, 70, potem 83 lvl. Wcale nie dziwię się osobom z naszego forum, że założyły gildię i wróciły ostatnio do Knight Online. To kapitalny MMORPG, który wciąż posiada bardzo oddaną populację (każdego dnia po godzinie 16:00 zaczynają się kolejki na serwer).
3. Final Fantasy XIV
SPOILER: na liście nie znalazło się miejsce dla World of Warcraft. Zamiast „Króla MMORPG” umieściłem Final Fantasy XIV, który przypadł mi do gustu o wiele bardziej niż Blizzardowy megahit. Może z powodu wyglądu świata, może z powodu większej różnorodności klas, może z powodu dojrzalszej społeczności (ludzie w FFIXV > ludzie w WoW), a może z powodu ciekawszej fabuły i zadań, które również odgrywają kolosalne znaczenie w grach.
2. DC Universe Online
Nie udawajcie zaskoczonych. Każdy, kto mnie odrobinę zna, doskonale zdaje sobie sprawę, że od kilku lat pałam miłością do DC Universe Online. Nasza (moja i DCUO) relacja rozpoczęła się zaraz po premierze wersji F2P. Od tamtej pory wydałem na grę sporo złotych (Premium Membership + DLC), ale niczego nie żałuję. Otrzymałem klimatycznego MMORPG z ciekawie zarysowanymi postaciami, świetnymi cut-scenkami i naprawdę wymagającym PvE, które będzie od was wymagać naprawdę dużego skilla. 30 lvl możecie zdobyć bez pomocy znajomych (kwestia kilku godzin), ale prawdziwy fun rozpoczyna się dopiero potem, gdy trzeba wybrać się na instancje, alerty, rajdy itd. Bez zgranej ekipy i „Świętej Trójcy” możemy zapomnieć o końcowym sukcesie.
1. Elder Scrolls Online
Moim zdaniem (!!!) na rynku nie znajdziemy obecnie lepszego MMORPG niż Elder Scrolls Online. Gra posiada ciekawą fabułę (na pewno ciekawszą niż w przypadku innych tytułów), ogromny świat, imponującą grafikę, rozbudowany system rozwoju postaci, przy którym można majstrować godzinami, fajny crafting, naprawdę udany Housing System, zręcznościowy system walki, no i (masowe) walki PvP, które dostarczają nam mnóstwo satysfakcji.
Niewiarygodne, jak długą drogę przebył ESO od czasu swojej premiery. Wszyscy przecież pamiętają początki gry, które – delikatnie mówiąc – nie były udane. Elder Scrolls Online zgarnął nawet tytuł „największego rozczarowania 2014 roku”, a potem… wystrzelił do góry, sprzedając ponad 10 mln egzemplarzy i zrównując się z najlepszymi w tym gatunku.
Możecie się nie zgadzać z wyborem, ale to moja lista, mój gust i moja ulubiona gra MMORPG.
Za tydzień TOP10 od PefriXa!