Gwint Arena, czyli nowy tryb w wiedźmińskiej karciance
CD Projekt Red na specjalnym streamie zaprezentowało nowy tryb do Gwinta. Na kampanię fabularną przyjdzie nam jeszcze poczekać, więc zabijmy czas w Gwint Arena!
Gwint Arena to zabawa w „swobodne” tworzenie talii. Nie będzie ograniczeń co do frakcji, czy duplikatów. Zaczynamy od draftu, gdzie wybieramy jedną z czterech (przy liderze wybieramy jedną z trzech) kart, która zasili nasz deck. Całość powtarzamy do momentu, aż talia składać się będzie z 26 kart oraz dowódcy, wybieranego jako ostatniego.
Nie ma żadnych ograniczeń co do frakcji, powtórek, ilości złotych oraz srebrnych kart. Jeśli bóstwo RNG się do nas uśmiechnie to skompletujemy naprawdę paskudną talię. Zagranie jednej sesji w Gwint Arena kosztować ma 150 złota lub niecałe 2 dolary. Sesja składa się z dziewięciu zwycięstw lub trzech porażek. Za udział przewidziane są nagrody zależne od naszego wyniku (przynajmniej jedna beczka). Całość z kolei otrzyma własny ekran budowania decku, plansze oraz inne, graficzne usprawnienia.
Niestety, daty premiery nie zdradzono. Deweloper jednak szepnął słówko na temat Wojny Krwi – wraz z nią do Gwinta zawitają nowe grafiki stołu!
Jeśli mogę coś dodać to w sumie nieco się zawiodłem. Gwint Arena tak bardzo przypomina to, co oferuje Hearthstone, że aż smutno. Sama produkcja strasznie mi się podoba (jakaś odmiana), ale Gwint Arena na ten moment mnie nie przekonuje. Zdecydowanie bardziej czekam na kampanię fabularną.