Jednorożce w ARK: Survival Evolved

ARK: Survival Evolved w moim prywatnym rankingu gier w Early Access zajmuje 1 miejsce, jeśli chodzi o kontrowersyjność. Dlaczego? Twórcy tego tytułu na każdym kroku udowadniają, że da się graczy wodzić za nos, wprowadzając nietypowe rzeczy, psując podstawowe elementy oraz nic nie robiąc z optymalizacją. O co chodzi?

Oczywiście o najnowszą aktualizację o numerku 256, która wprowadza cały ogrom nowości! Do gry zostały dodane konie oraz lassa, służące do ich ujeżdżania, jednorożce, podwodne bazy, statki pirackie, czy teleportery. Do tego dochodzi ogromna, mechaniczna ryba, która strzela laserami – nie żartuję. Prócz tych „smaczków” zmieniono interfejs ekwipunku, wprowadzono mewę, siedzącą (jeśli ją oswoimy) na naszym ramieniu i polującą na ryby. Nowości jest dużo, dużo więcej, dlatego zainteresowanych tematem zapraszam tutaj.

Przejdźmy jednak do rzeczy mniej fajnych, a bardziej irytujących. Aktualizacja wywołała spore kontrowersje w społeczności, a to za sprawą ogromnego nerfa latających stworzeń. Nie dość, że usunięto im bonusy do prędkości, to zmniejszono bazową ilość staminy oraz jej regenerację. Pojawiają się głosy, że przez to te zwierzaki stały się bezużyteczne. Na efekt decyzji deweloperów nie trzeba było długo czekać – pojawiło się sporo negatywnych recenzji na steamowej stronie gry.

Tak, dlatego uważam, że ARK: Survival Evolved to gra numer 1, jeśli chodzi o tytuły w Early Access – nie ma (moim zdaniem) drugiego takiego tytułu, o którym byłoby aż tak głośno przez tak długi czas.