"Jesteśmy atakowani przez operatorów prywatnych serwerów". "Egzystencja Air Rivals wisi na włosku" - dramatyczny list GameForge do fanów
Drodzy piloci,
zwracamy się dzisiaj w otwartym liście do Was, społeczności AirRivals, aby wyjaśnić dokładnie naszą aktualną sytuację. Proszę przeczytajcie i udostępnijcie dalej te informacje. Od Was i Waszej pomocy zależy przyszłość AirRivals.
Co się wydarzyło: przez chęć wzbogacenia się operatorów prywatnych serwerów egzystencja gry wisi na włosku.
W przeciągu ostatnich dwóch dni zostaliśmy zaatakowani przez operatorów serwerów prywatnych. Wynika to z ich rozpowszechnianych komunikatów („Bardziej opłaca Wam się zagrać u nas na XXX!“). Ponadto nasze serwery zostały przez te ataki sparaliżowane, tak że nie można było się na nie zalogować. Oprócz chęci wzbogacenia się kryje się za tym również wysoki poziom energii kryminalnej.
Wraz z koreańskim studiem Masang pracujemy w pośpiechu nad środkami chroniącymi grę przed tymi atakami – ale niestety nie jest to takie łatwe. Beneficjentami ataków są operatorzy prywatnych serwerów – na pewno znacie niektórych z nich. Że ich działalność nie jest legalna, wie z pewnością większość z Was. Ktoś ukradł kod źródłowy i od tego czasu niektórzy zajmują się rozpowszechnianiem nielegalnych kopii gry, uważając to za swoje hobby, a inni z czystej chęci wzbogacenia się. To może wydawać się na pierwszy rzut oka atrakcyjne dla graczy – ale chcę wyraźnie podkreślić, że prowadzenie tych serwerów jest niezgodne z prawem i – choć może wydaje się to pozornie interesujące i fajne – może zniszczyć grę.
Dlaczego tak jest?
Model finansowy AirRivals wygląda następująco:
Koreańskie studio developerskie Masang wyprodukowało grę i zatrudniło do tego odpowiednich programistów, projektantów gry i testerów. Masang jest odpowiedzialny również za dalszy rozwój gry. Firma Gameforge wykupiła licencję gry na Europę i przetłumaczył grę na różne języki. Gameforge utrzymuje również serwery i płaci z własnej kieszeni programistom, tłumaczom, testerom oraz zajmuje się marketingiem gry. W Europie tylko Gameforge ma prawo do rozpowszechniania AirRivals. Oto legalna strona gry: airrivals.gameforge.com.Od każdego euro, które wydacie w naszej legalnej grze AirRivals, oddajemy część studiu Masang. Tylko w ten sposób mogą oni dalej rozwijać grę i płacić ludziom, którzy nad nią pracują. A teraz logiczny wniosek: prywatne serwery nie wspierają dalszego rozwoju gry. Operator kradnie grę i wkłada cały zysk do własnej kieszeni. Nie płaci też kosztów związanych z tłumaczeniem i testowaniem gry – pliki kradnie z innych źródeł, które robią to za niego. Rezultat jest oczywisty – Masang i my nie mamy pieniędzy na dalszy rozwój gry i w końcu zostaniemy zmuszeni do wyłączenie gry.
Moja prośba do Was: nie dopuście do tego! Pokażcie prywatnym operatorom serwerów, co myślicie o ich machlojkach. Przejdźcie sami, dając przykład innym, na legalny serwer. Pomóżcie nam dalej pracować nad AirRivals.
Dobrego lotu życzy
Wasz Product Director
Steffen Ramm
Dramatyczny list, ale i sytuacja jest jak widać równie dramatyczna. Wygląda na to, że właściciele privów Air Rivals atakują i destabilizują działanie oficjalnej wersji, starając się przy tym przekonać graczy do przejścia na ich serwery. Brzydkie i niehonorowe zachowanie, które trzeba tępić.
Oczywiście, gdybym był złośliwy, to napisałbym, że sami są sobie winni (reputacja GameForge jest doskonale znana), ale nie jest fajne, jeśli jacyś debile z prywatnych serwerów mogą doprowadzić do upadku legalnej wersji, pozbawiając przy tym pracy innych osób – nie tylko w GF, ale również u samych producentów, czyli Mosang.
AirRivals.GameForge.com – jeśli macie więc ochotę zagrać w AirRivals, to tylko na wcześniej podanym adresie.