Katastrofa, nawet Free-To-Play nie pomogło Battleborn
To nie tak miało być. Wersja F2P miała dostarczyć Battlebornowi mnóstwa nowych graczy i wprowadzić tytuł na wielkie salony. Spodziewano się nawet, że pod względem aktywnych osób Battleborn zbliży się do wyniku Paladins (CCU na poziomie 40 tys. osób).
Tymczasem zanotowaliśmy… piękną katastrofę. Cztery dni od premiery F2P liczba graczy Battleborn podskoczyła „zaledwie” 10-krotnie. We wtorkowe przedpołudnie grało tam około 135 osób, a wczoraj wieczorem ~1300 osób. Możliwe, że dziś i jutro wynik gry troszkę się powiększy, ale o żadnym spektakularnym wzroście nie może być mowy. Na awans do TOP100 najchętniej granych tytułów na STEAM też nie ma co liczyć.
Battleborn poległ na całej linii. To fakty.
Dlaczego tak się stało? Ja mam dwie hipotezy.
1. Twórcy Borderlands zbyt długo zwlekali z przejściem na Free-To-Play. Trzeba było to zrobić pod koniec ubiegłego roku, kiedy była jeszcze jakaś szansa znaleźć swoją niszą i nawiązać walkę z Overwatch i Paladins.
2. Druga sprawa to właśnie... Paladins. Produkt Hi-Rez Studios wyrobił sobie taką pozycję na rynku, że nawet teoretycznie lepszy, ładniejszy i bardziej dopracowany Battleborn nie ma z nim szans.