Kingdom of Loot, czyli grafika to nie wszystko
Wczoraj wystartował Early Access produkcji Kingdom of Loot. Cóż to takiego? Połączenie gry MMO oraz ARPG, utrzymane w pikselowej szacie graficznej (pixel art). Burzliwą historię początków tego tytułu przeczytacie w newsie Guru. Przejdźmy zatem do rzeczy, czyli moich pierwszych wrażeń z gry.
Część użytkowników może nazwać mnie cebulą, ale wyjątkowo nawet się tym nie przejmę. Dlaczego? Początkowo nie było mi żal tych 7 euro na Kingdom of Loot, przy czym swoje zdanie zmieniłem już po godzinie obcowania z grą. Ze wstydem przyznaję, ale jest to pierwsza produkcja ze Steam, którą refunduję. Powodów do podjęcia takiej decyzji gra dostarczyła od pierwszej minuty włączenia.
W tym miejscu miało powstać wypracowanie na temat błędów Kingdom of Loot. Zamiast tego wypunktuje Wam największe problemy omawianej produkcji:
-Brak klasy Cleric na samym starcie gry – bez klasy leczącej musimy polegać na potionach, co kosztuje sporo złota, więc przygotujcie się na częste umieranie
-Zbugowana celność – przy współczynniku 95% celności, nie trafiałem w potwora na swoim poziomie, co wymuszało inwestowanie większości punktów w DEX, a grałem postacią magiczną
-Brak tutoriala – jesteśmy wrzuceni do gry bez żadnej pomocy, o niektórych rzeczach dowiadujemy się przeglądając zakładkę opcje
-Drewniana walka – miało być action RPG, a wyszło trzymanie LPM. Jeśli uważacie, że PoE lub FFXIV mają drewnianą walkę, to tutaj jest zdecydowanie gorzej
-Bindowanie przycisków – nie ma możliwości przypisania czaru do danego przycisku, więc w efekcie jeśli Wasza postać ma wcześniej ustalony sposób używania ataku to nie ma problemu, aczkolwiek jeśli nie ma (klasa Fire Mage, czar ognista tarcza) to cóż, Wasz problem. Cofam swoje słowa, jak nasz użytkownik w komentarzu napisał, jest taka opcja! Dobrze wiedzieć...
-Interfejs – tak nieintuicyjnego interfejsu dawno nie widziałem, w dodatku zajmuje 1/3 ekranu, więc nie ma możliwości jednoczesnego walczenia i sprawdzania ekwipunku, czy statystyk
-Sterowanie – macie trzy opcje: używacie pada, polegacie na klawiaturze lub korzystacie z myszki. Pierwszej opcji nie sprawdzałem, dwie pozostałe są straszne. Używając klawiatury musicie atakować spacją, a klikając shit+spacja podnosicie przedmioty. Przy używaniu myszki wygląda to nieco lepiej, bo działa jak w typowym hack’n’slashu – szkoda tylko, że przez point&click nasza postać się gubi i nie wie, czy ma biec, czy atakować.
Mógłbym długo wymieniać, wierzcie mi na słowo. Prócz naprawdę ślicznej oprawy graficznej (która traci swój urok, gdy uruchomicie pełny ekran), produkcja na tym etapie nie oferuje nic wartego Waszej uwagi. Ja rozumiem, że jest to Early Access, w którym Kingdom of Loot ma spędzić około 2 i pół roku, ale bez przesady!
Żeby nie było, że tylko ja poczułem gorycz w ustach po testowaniu omawianej gry. W chwili pisania tego materiału, na Steamie jest 37 recenzji, w tym 48% z nich jest pozytywnych. Przeczytałem je tylko dlatego, bo chciałem dowiedzieć się, co ludzi urzekło w Kingdom of Loot. W większości przypadków jest to właśnie grafika oraz argumentacja, że to Early Access. Zgadzam się, ta gra od początku udowadnia, że jest w BARDZO wczesnym etapie produkcji.
Na ten moment nie jestem jej wstanie polecić komukolwiek. Nie wykluczam, że za kilka lub kilkanaście miesięcy Kingdom of Loot może okazać się tytułem wartym 9 euro (do tego czasu tyle ma kosztować). W tej chwili jednak zwyczajnie nie warto inwestować w niego zarówno czasu, jak i gotówki.