Kolejna aferka z Diablo 4. Kolejny raz Blizzard nie przemyślał sprawy
Zacznijmy jednak od początku (abyście zrozumieli całą sytuację).
Wczoraj pisaliśmy o wyścigu w Diablo 4, który nagrodzi 1000 graczy, którzy jako pierwsi osiągną (maksymalny poziom doświadczenia) 100 level w trybie Hardcore. W jaki sposób? Poprzez umieszczenie ich nicków na specjalnym fizycznym pomniku Lilith.
Inicjatywa wydawała się fajna i na swój sposób bardzo prestiżowa. Problem w tym, że Blizzard – jak zwykle – nie przemyślał pewnych “kwestii”, co znowu wywołało ogromny gniew społeczności.
***
Chodziło o to, że początkowo do wyścigu dopuszczeni byliby content-creatorzy i redaktorzy, którzy otrzymali już kopię Diablo 4 do grania i recenzowania. Nie musimy chyba mówić, że mieliby oni ogromną przewagę nad innymi graczami (byliby bogatsi od niemal dwa tygodnie “doświadczenia”, znaliby najlepsze expowiska, buildy i strategie na szybkie osiągnięcie 100 lvl).
Blizzard na szczęście poszedł po rozum do głowy i dziś rano zmienił regulamin wyścigu. Osoby, które otrzymały już kopie “recenzenckie” D4 nie mogą brać udziału w wyścigu.
Wciąż jednak pozostaje kwestia Early Access. Osoby, które wydadzą kilkadziesiąt euro więcej na Deluxe lub Ultimate Edition wejdą do gry już w najbliższy piątek, 2 czerwca, cztery dni przed innymi osobami.
Oznacza to, że nie ma równych szans i osoby płacące więcej de facto szybciej zdobędą 100 lvl. To już jednak kwestia samych graczy i tego, czy są gotowi zapłacić więcej za możliwość, inaczej, za szansę przejścia do historii (i zapisania swojej ksywki na pomniku).