Koniec puszczania muzyki na Twitchu. To dobra informacja… dla gier MMORPG

Ostatnie lata na Twitchu były sielanką. Niby istniało coś takiego jak “prawa autorskie”, ale nikt tego nie sprawdzał, a tym bardziej egzekwował. Streamerzy puszczali taką muzykę jaką chcieli i nikt nie robił im problemów.

Do teraz.

Z powodu masowych zgłoszeń (dotyczących naruszenia praw do danego utworu lub utworów), Twitch został zmuszony do ostrzegania i karania swoich streamerów.

Wiele osób dostało już tzw. “Strike” (trzy “strajki” powodują permanentnego bana) z poleceniem, aby usunąć wszystkie klipy i filmy z lat 2017-2019 zawierające utwory muzyczne objęte prawami autorskimi. Problem w tym, że niektórzy wielcy streamerzy mają tysiące takich materiałów i nie są w stanie zrobić to ręcznie.

Twitch niby pracuje nad jakimiś urządzeniami, które przyśpieszyłyby ten proces, ale na razie trzeba to robić samodzielnie.

Doprowadziło to do sytuacji, że wiele osób już teraz zrezygnowało już z puszczania muzyki na własnych transmisjach, ewentualnie przeszło na “darmowe” playlisty bez praw autorskich. Właśnie z obawy przed kolejną falą raportów. Nie ma co ryzykować. 

Paradoksalnie ta sytuacja może mieć dobry wpływ na MMORPG. W naszym gatunku mamy wiele gier posiadających wspaniałą oprawę dźwiękową. Może teraz tacy streamerzy nie będą mutować dźwięku in-game i puszczać własne kawałki, tylko pozwolą rozkoszować się (legalnymi!!!) soundtrackami z Lineage 2, World of Warcraft, Aion, Final Fantasy XIV, Guild Wars 2, Lord of the Rings Online, Elder Scrolls Online czy Star Wars The Old Republic.

Gorzej z Tibijczykami… Tibia nie posiada żadnych dźwięków, więc patrzenie na kogoś grającego w głuchej ciszy raczej nie będzie należeć do przyjemnych rzeczy