LawBreakers oficjalnie zamknięte – było miło, ale…
No, w końcu nadszedł ten moment. LawBreakers oficjalnie zostało zamknięte. Serwery wyłączono, ekipa Boss Key zwinęła manatki, a Cliff Bleszinski odpoczywa od rynku. Była gra i nie ma gry.
Nie ukrywajmy zaskoczenia. Już przed ogłoszeniem, że projekt nie wypalił, wiadomo było, jak to się skończy. LawBreakers mogło znaleźć swoją niszę na rynku, ale nie w momencie, gdy Overwatch oraz Paladins rywalizowały o rząd dusz. Nie wspominając o debiucie w modelu buy-to-play, kiedy „wszyscy” rzucili się na najnowsze dziecko Blizzarda.
Boss Key Studios oficjalnie odchodzi w zapomnienie wraz z LawBreakers oraz Radical Heights. Ostatnia deska ratunku deweloperów, czyli wariacja na temat battle royale, również się nie sprawdziła. Szkoda, bo rynek zdecydowanie potrzebuje konkurencji, a monopol nigdy nie wychodzi na dobre.
Co ciekawe, pan Bleszinski zdecydował, że opowie społeczności o całej sytuacji ze swojej perspektywy. W jaki sposób? A poprzez autobiografię! Ciekawe, czy zrzuci odpowiedzialność za błędy na kogoś innego, czy uraczy nas czymś ciekawym.
#lawbreakers servers are officially closed for good. Hardest development, and best game I ever shipped. If you played it, thank you.
— J 0 S | - | (@_joshrife) 14 września 2018