Ludzie nie chcą już grać w Destiny 2. Najgorszy start dodatku w historii

Czy można już powiedzieć, że Destiny 2 ma lata świetności za sobą?
Jeśli popatrzeć na suche liczby, to TAK. Przedwczorajsza premiera „The Edge of Fate” okazała się najgorszym startem w historii gry. Żaden wcześniejszy dodatek nie przyciągnął tak mało osób.
Na Steamie Destiny 2 ledwo dobiło do 100k osób online. Wynik „The Edge of Fate” ("Na Krawędzi") był ponad trzykrotnie niższy od dwóch poprzednich rozszerzeń.
- Shadowkeep: 214,000
- Beyond Light: 242,284
- The Witch Queen: 290,112
- Lightfall: 316,750
- The Final Shape: 314,634
- The Edge of Fate: 99,193
I to wszystko pomimo resetu fabularnego uniwersum oraz rewolucyjnych zmian w rozgrywce, których społeczność domagała się od długiego czasu.

***
Z drugiej strony spadająca popularność Destiny 2 nie powinna jednak dziwić. Cały czas słyszeliśmy o monotonnej rozgrywce, nieatrakcyjnej zawartości, problemach z komunikacją na linii deweloperzy-gracze, problemach z balansem (np. w PvP), agresywnej monetyzacji, no i zwolnieniach w samym Bungie.
Nic jest więc zaskoczeniem, że gracze Destiny 2 tracili chęć grania i coraz rzadziej logowali się na serwer. I jak widać nawet nowy dodatek + zmiany nie zachęciły ich do powrotu. Podobno liczba Pre-Orderów “Na Krawędzi” spadła o 50% względem “The Final Shape”.
Ale żeby nie było: 100,000 players online to nadal świetny wynik, ale dla Destiny 2 to jednak mała katastrofa, patrząc na wyniki z przeszłości. To chyba czas na Destiny 3, choć Bungie raczej nie ma to planów.
TUTAJ pisaliśmy o nowym dodatku i zmianach (jakby ktoś jednak był chętny do pogrania).