"Mikro po mutacji albo wypad" - Zagwozdka na niedzielę
Dzisiaj poruszę kolejny temat, który wywołuje u mnie totalny %^%&$. Chodzi o dyskryminację graczy ze względu na ich niski wiek.
To już prawdziwa plaga. Większość komunikatów pojawiających się na różnorakich forach, Discordach, czatach gry, które mają na celu znalezienie osób do gildii lub zespołu, kończy się zazwyczaj w następujący sposób:
- „po mutacji”
- „wiek 18+”
- „bez płaczących dzieci”
- „żadnej gimbazy”
Z góry zakładamy, że osoba, która nie przeszła jeszcze zmiany brzmienia swojego głosu z dziecięcego na dorosły, to będzie drzeć ryja, płakać przez mikrofon, a pewnie jeszcze wyzywać (od najgorszych) swoich kompanów. Przyjęło się, że młodsza część społeczności graczy to prawdziwe zło, które trzeba izolować od starszych, a co za tym idzie również (teoretycznie) lepszych playerów.
Nie twierdzę, że wśród osób w wieku 8-14 lat nie znajdziemy jakichś idiotów, którzy idealnie wpisują się w termin „gimbus”, ale na Boga, nie popadajmy w paranoję. Mamy dyskredytować takich graczy tylko dlatego i właśnie dlatego, że przyszli na świat trochę później od nas? Przecież to nie ich wina. Pomyślcie sobie, co czuje taka osoba, gdy nic nikomu nie zrobiła, a mimo wszystko nie może znaleźć „kolegów” do wspólnego grania. Trochę niefajnie.
Ja nigdy nie miałem problemów z obcowaniem (w np. CSGO, Fortnite BR, Dotę 2) z kimś młodszym ode mnie. Nie miałem też absolutnie żadnych obiekcji, gdy do naszej gildii zapraszano ludzi przed mutacją. Najważniejsze jest przecież ich zachowanie, kultura osobista, a nie to, ile mają lat.
Znam i znałem nastolatków, którzy byli bardziej dojrzali (i po prostu lepsi skillowo) od starszych osób. Głęboki głos i numer pesel zaczynający się od „8” lub „7” wcale nie gwarantuje nam +100 do ogarnięcia, chociaż niektórym rzeczywiście się tak wydaje. Traktują młodsze osoby z rezerwą, czasami nawet z pogardą, automatycznie zakładając, że taki osobnik nie zrozumie albo nie wykona powierzonego mu zadania.
Tak samo śmieszne są opinie niektórych „znafców”, którzy kwalifikują gry na takie dla dzieci i takie, w których młodszy gamer sobie nie poradzi. Taki EVE Online, Final Fantasy XIV czy nawet World of Warcraft są na tyle rozbudowanymi tytułami, że byle gówniarz sobie z nimi nie poradzi. O ile wiem, to takie 13-letnie osoby umieją już samodzielnie myśleć (prawda?), więc z przyswajaniem wiedzy nie powinno być większych problemów.
Fajnie podsumował użytkownik „gregormin”w swoim chaotycznym, ale trafiającym w sedno komentarzem.
Mysle, że wiek ma tutaj małe znaczenie, tylko ogarnięcie. Nie żebym kogoś bronił, ale po wielu różnych grach stwierdzam jeżeli gra jest prosta, dostępna dla wszystkich, dzieci możesz spotkać od groma. A tam gdzie trzeba pomyśleć, to spotkasz ich mało, ale za to jak ich spotkasz, to się zdziwisz, że to 12-15latkowie, bo świetnie grają :)
Zagwozdka na dzisiaj brzmi – czy (nie)słusznie dyskredytujemy młodszych graczy?