MMO Skandale #6 - Rzucił dzieckiem o ścianę, bo nie szło mu w "Tibii"

Dodany przez Wieszczu prawie 6 lat temu
12 7817
MMO Skandale #6 - Rzucił dzieckiem o ścianę, bo nie szło mu w "Tibii"

Pewnie zauważyliście, że w tej serii bardzo często poruszam tematy, które głośne były wiele, wiele lat temu. Powód tego jest prosty: internet raczkował, ludzie dopiero go poznawali i właśnie dlatego to wtedy zdarzało się najwięcej sytuacji mogących spokojnie kwalifikować się do serialu pardokumentalnego “Trudne Internety”.

Dzisiaj jednak przygotowałem dla was wyjątkowo coś, co zdarzyło się zaledwie rok temu, ale wcale nie odstaje poziomem od poprzednich sensacji.

Witajcie więc w MMO Skandalach, cotygodniowej serii w której to ja - polski wieszcz - przedstawiam wam skandaliczne, dramatyczne i nierzadko drastyczne sytuacje związane ze światem wieloosobowej zabawy. Dzisiaj natomiast poznamy historię człowieka, który miał być kochającym tatą, a ostatecznie stał się okrutnym katem.


Marzec roku 2017. Telewizja grzmi, gazety plują jadem. Wszystko przez dramatyczną sytuację - polski streamer zamordował swoją zaledwie dwuletnią pasierbicę, bo… Nie szło mu w grze.

Mężczyzna miał popchnąć małoletnią Liliannę, która to w wyniku tego wypadku uderzyła główką w futrynę. Co ważne, nie zmarła na miejscu. Kiedy partnerka zbrodniarza wróciła do domu, zastała córkę w okropnym stanie, a mimo to dopiero dwa dni później (!!!) zdecydowała się na udanie się z nią do szpitala. Niestety, mimo starań lekarzy, nie zdołano jej uratować. Ostatecznie zmarła w wyniku obrażeń czaszki, a jej opiekunowie postawieni zostali przed sądem, gdzie groziło im nawet 12 lat oglądania świat zza więziennych krat.

Sama “Tibia” (to w nią zagrywał się oskarżony) zdaje się być w tej sytuacji raczej niewinna. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej już od lutego mieli na oku małżeństwo przejawiające objawy patologii. Prokuratura badała sprawę możliwej przemocy domowej na podstawie sińców znalezionych u całej trójki rodzeństwa pozostającej pod opieką tych ludzi, a także faktu częstych hospitalizacji dzieci. Rodzinie przydzielony został nawet asystent, jednak matka tłumaczyła wspomniane zasinienia chorobą.

Jak już wspominałem przy okazji poprzedniego epizodu, gry stanowią używkę taką samą jak kawa, czy alkohol. Stosowane rozsądnie nie są zagrożeniem, a mogą być nawet korzystne dla samego gracza. Fantastycznie rozwijają zdolności motoryczne, myślenie abstrakcyjne i wyobraźnię, ale wszystko w nadmiernej ilości może prowadzić do złego. Właściwości uzależniające komputerowych rozrywek są bardzo duże, tak samo jak każdej innej czynności podczas wykonywania której mózg wydziela endorfiny - hormon powodujący szeroko pojęte zadowolenie oraz dobre samopoczucie.

Nie można więc winić ich za nieodpowiedzialność użytkowników, tak samo jak nie winimy młotka, kiedy przez przypadek zmiażdżymy sobie palec przy przybijaniu gwoździ.

Cóż… Ten fakt jest jednak przez konkurencyjne media bezczelnie ignorowany. W końcu “zabił przez grę komputerową” brzmi nieporównywalnie lepiej niż “chory psychicznie człowiek zabił w amoku”. Najłatwiej jest zrzucić winę na konkurencję posługując się kłamliwą retoryką.

Mimo tego bardzo szkoda mi dziewczynki. Ta sytuacja uczy nas, że polskie służby socjalne nie zawsze działają na czas i myślę, że to jest morał, który płynie z tej historii.

A wy? Jakie macie zdanie na ten temat? Koniecznie podzielcie się w komentarzu własnymi przemyśleniami!  

Źródła:

KLIK!

KLIK!

 


12 Komentarzy


Ostatnie gry

Najnowsze filmy z naszego YouTube