Można przegrać rozprawę sądową z cheaterami? Bungie częściowo poległo w walce
W ostatnich latach coraz więcej widzimy sytuacji, gdy deweloperzy gier ciągają twórców nielegalnego oprogramowania, ingerującego w grę (cheatów) do sądu. Wiele z tych spraw rozpatrzona została na korzyść firm, ale okazuje się, że nie zawsze wszystko wygląda tak kolorowo. Takie Bungie częściowo przegrało z AimJunkies – sąd w Seattle odrzucił argument o naruszeniu praw autorskich.
Bungie w 2020 roku postanowiło zaatakować twórców oraz sprzedawców cheatów do Destiny 2, bowiem to oprogramowanie wywołało sporo zamieszania w obszarze PvP tejże gry. Mowa tutaj zwłaszcza o Trials of Osiris, w które nie dało się pograć bez spotkania oszusta. Firma wykorzystała różne środki prawne, aby wywrzeć nacisk na różnych twórców cheatów, aby ci zaniechali swojego szkodliwego dla nich działania. W ten sposób udało im się uziemić Rinh-1, PerfectAim, czy GatorCheats.
Na polu walki pozostało jednak AimJunkies, które nie chciało się poddać. Co więcej, osiągnęli nawet małe zwycięstwo w sądzie, udowadniając, że ich oprogramowanie nie może być oskarżone o naruszenie praw autorskich. Cheaty do Destiny 2 to ponoć oryginalny software, więc nie podpada pod nieautoryzowaną kopię i nie łamie przepisów prawa autorskiego. Co się zaś tyczy kopiowania kodu, to jest to część tworzenia i tego typu podobieństwa są normalne w różnych oprogramowaniach na tym poziomie.
Oczywiście nie oznacza to wygranej całej sprawy, a jedynie oddalenie części zarzutów wobec AimJunkies. Wciąż muszą się zmierzyć z naruszeniem znaku towarowego oraz coś, co nazywane jest „false designation of origin”. Dodatkowo, Bungie ma czas do 27 maja, aby dostarczyć więcej dowodów oraz ugruntować swoje oskarżenia związane z prawami autorskimi – przysługuje im prawo do odwołania się do wyroku sądu w Seattle.
Sytuacja jest jednak o tyle ciekawa, że AimJunkies poddaje również pod wątpliwość zasadność przekazania sprawy do sądu federalnego. Wskazują, że umowa licencyjna Bungie stanowi, że oprócz kwestii związanych z prawami autorskimi i znakami towarowymi, wszystkie spory powinny być rozstrzygane w drodze obowiązkowego arbitrażu. Jak zatem sami widzicie, przepychanka pewnie szybko się nie skończy.
W tym wszystkim AimJunkies podkreśla, że jest na końcowym etapie sprzedaży serwisów AimJunkies ukraińskiej grupie inwestorów. Więcej informacji znajdziecie tutaj.