MU ArchAngel - takimi giereczkami Webzen nie podbije rynku
Zapowiadało się fajnie, a wyszło jak zwykle.
MU ArchAngel miał być nowym multiplatformowym MMORPG (na via www oraz urządzenia mobilne), który łączyłby w sobie nowoczesność z oldschoolowością, całymi garściami czerpiąc z oryginalnego MU Online.
A co się okazało? Że to kolejny automatyczny tytuł nastawiony na dojenie z nas pieniędzy. Mikrotransakcje aż wylewają się z ekranu. Mamy konto VIP (zapewniające ogromne przywileje), mamy auto-tracker, mamy auto-battle (auto-walkę). Obecność gracza jest tutaj sprowadzona do absolutnego minimum.
Jeśli graliście w League of Angels albo coś podobnego, to MU ArchAngel wygląda prawie identycznie.
Takimi giereczkami Webzen nie podbije rynku. MU ArchAngel raczej nie ma czego szukać w Europie. Zamiast sukcesu możemy być świadkami kompromitacji i rychłego zamknięcia serwerów.
Zresztą Webzen od dawna znajduje się na równi pochyłej. Przez ostatnią dekadę - nie licząc MU Legend - nie dostarczył nam żadnego godnego uwagi MMORPG, przy okazji pozbywając się takich perełek jak Soul of Ultimate Nation. Ehh...