Na 99% nigdy nie zagramy w ASKER Online. Szkoda, bo miał to być "następca Vindictusa"
Dodany przez guru prawie 9 lat temu
3 4327
Patrzcie i płaczcie, co przeleciało nam obok nosa:
Action-MMORPG nazywany przez wielu „nastepcą Vindictusa”, ze zniszczalnym środowiskiem (mogliśmy np. podpalać swoją broń o ogniska itd.), ponadprzeciętnym poziomem trudności i sporą dynamiką.
Raczej nigdy w niego nie zagramy, bo koreańska, nomen omen jedyna wersja gry właśnie zamyka serwery (nastąpi to 26 marca). To już raczej definitywnie przekreśla szansę na powstanie wersji zachodniej. Tym bardziej, że nigdy nie potwierdzono ekspansji ASKER Online na Zachód.
No szkoda, ale co zrobić.