Najgorsza rzecz w Path of Exile. Ludzie odchodzą z gry przez ten system
Grinding Gear Games ma problem. Od pewnego czasu na stronach i forach związanych z Path of Exile pojawia się coraz więcej krytyki (np. TUTAJ - 568 komentarzy i TUTAJ - 545 komentarzy) dotyczącej handlowania w grze.
O ile na początku taki system był unikatowy i rzeczywiście wyróżniał PoE na tle innych „sieciówek”, to teraz dostarcza coraz więcej problemów.
Przypomnijmy. W Path of Exile nie ma Domu Aukcyjnego. Jeśli chcemy kupić jakiś przedmiot, musimy przeglądać odpowiedni kanał na czacie lub – tak robi większość osób – odwiedzić stronę PoE.trade, odnaleźć interesujący itemek, a potem napisać wiadomość do sprzedawcy.
Niestety cały proces sprawuje się coraz gorzej. Już nawet nie chodzi o powolne odświeżanie listy przedmiotów (sprzedany item nadal jest pokazywany na stronie), ale przede wszystkim o samych handlowców.
Wielu z nich nie odpisuje na wiadomości, chociaż są dostępni online. Powoduje to sytuację, że musimy iść wyposażyć się do następnego, następnego... i następnego handlarza, który sprzedaje ten sam lub podobny przedmiot, ale po droższej cenie. Niekiedy cały proces zajmuje nawet kilkadziesiąt minut.
Nie mówiąc o botach, manipulacjach cenami, nieznajomości angielskiego lub zerowej kulturze osobistej niektórych sprzedawców.
Nic dziwnego, że coraz więcej osób domaga się wprowadzenia Auction House. Taki sposób ułatwiłby zabawę i wyeliminował praktycznie wszystkie problemy.
Tylko że GGG już kilka razy zadeklarowało się, że nie wprowadzi AH. Jeśli jednak krytyka będzie postępować… chyba będą musieli ustąpić.