New Frontier tłumaczy, skąd obecność Free Reign Entertainment, jako deweloperów gry
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce podobno wszyscy czekali na MMO umiejscowione na Dzikim Zachodzie. Co więcej, Wild West Online miał być tytułem, na który wszyscy czekali. Z czasem jednak okazało się, że nie wszystko jest takie, jakim się z początku wydawało. WWO nie do końca było MMO, chociaż uparcie twierdziło inaczej. Do tego przy projekcie grzebało Free Reign Entertainment i Sergey Titov – czyli zespół, który znany jest z porzuconych kaszanek, skutecznie wyciągających pieniądze.
Niemniej sporo osób o tym zapomniało, a faktycznie za Wild West Online odpowiadała inna ekipa. O powiązaniach ze wspomnianymi deweloperami nie wspominano. Sama gra okazała się jednak niewypałem. Podzielono ją na osobny moduł battle royale oraz oddzielne „MMO”. To ostatnie przeszło nie tak dawno kolejną transformację – dodano elementy steampunku/sci-fi, zmieniono nazwę na New Frontier oraz udostępniono wszystko za darmo.
Guru wspominał Wam również, że zmienił się wydawca oraz producent tej starej-nowej gry. Nie zgadniecie na kogo? No oczywiście, że na Free Reign Entertainment. Przypadek? Nie sądzę, ale do rzeczy!
Aby karuzela śmieszków mogła zatoczyć koło, trzeba wspomnieć o oficjalnym stanowisku deweloperów w tej sprawie. Podkreślają, że Free Reign Entertainment nigdy nie pracowało przy Wild West Online, tylko korzystało z ich silnika. Teraz jednak, gdy gra nie wypaliła, wspomniane studio zajmuje się nowym projektem, czyli New Frontier.
Z tego powodu odpowiednie rubryki na Steamie zostały zmienione oraz sama nazwa gry, z Wild West Online na New Frontier, uległa zamianie. Teraz pozostało zatem obserwować, co z tego wyniknie. Biorąc bowiem pod uwagę bogate portfolio Free Reign Entertainment, nie pchałbym się w tę produkcję, ale miał uwagę na to, co się stanie z grą w najbliższych miesiącach…