Nie używajcie słowa Monster, bo pozwie Was Monster Energy!

I to nie do końca żart, bo taka sytuacja ma obecnie miejsce. Jest sobie na Steamie indycze Dark Deception: Monsters & Mortals, które koncentruje się na zabawie multiplayer, oferując zarówno kooperację, jak i PvP. Gracze wcielają się w potwory lub śmiertelników, a następnie walczą w koszmarnych labiryntach. Gra jak gra, raczej nic przełomowego, ale dzięki energetykom Monster Energy może to ulec zmianie!

Monster Energy uznało, że grożenie pozwem za użycie słowa „Monster” w tytule gry to dobry pomysł. Deweloper Dark Deception: Monsters & Mortals faktycznie pokazał dowody, z których wynika, że twórca małej gry indie musi dokonać wielu zmian i pójść na ustępstwa, jeśli chce zachować nazwę gry. Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, gdy Monster Energy robi coś takiego. W przeszłości wielokrotnie pozywali (lub grozili pozwem) różne inne firmy z powodu użycia tego słowa lub jakiegoś nawiązania do ich marki. Dlaczego?

Bo mogą. Tak po prostu, duży znęca się nad mniejszym, silniejszy nad słabszym itd. Wszystko dla zwykłej zabawy, trollowania, a przy okazji szansy na ugranie czegokolwiek. Monster Energy zaatakowało przecież Ubisoft z powodu nazwy gry Gods & Monsters, która ostatecznie skończyła, jako Immortals: Fenyx Rising. Czy właśnie z tego powodu? Tego nie wiadomo, ale niektórzy twierdzą, że tak. Teraz pozostaje czekać, aż Monster Energy zorientuje się, że jest coś takiego, jak Monster Hunter. A może się boją, bo obok słowa Monster jest Hunter?

Twórcy Dark Deception: Monsters & Mortals postanowili walczyć o swoje i nie odpuszczą. Wiedzą jednak, że są na straconej pozycji, jeśli bitwa się przedłuży – Monster Energy wykończy ich finansowo samymi kosztami sądowymi. Dlatego składają apelację o szybkie rozwiązanie sprawy. Czy im się uda? Czas pokaże, a ten niestety działa na korzyść Monster Energy.