No i gdzie ten wielki bojkot Blizzarda…

Oglądaliście Ceremonię Otwarcia albo inne transmisje z BlizzCon 2019? 

A słyszeliście o jakichś ekscesach, burdach, krzykach, gwizdach, buczeniach (lub czymś podobnym) w związku z ostatnimi aferami? 

Nie? 

No to nic dziwnego, bo nic takiego nie miało miejsca. Wielki bojkot Blizzarda, który miał mieć swoje apogeum podczas konwentu, okazał się pustym gadaniem. Blizzard niepotrzebnie obawiał się krytyki swoich fanów. Tak naprawdę poza jednym przypadkiem, gdzie jakiś dzieciak z widowni krzyknął coś o Hongkongu (informacja praktycznie przeszła bez echa), nie dostaliśmy żadnych innych oznak nienawiści graczy do Blizza. 

To był naprawdę spokojny BlizzCon. Abstrahując oczywiście od zapowiedzianych gier, bo te musiały i pewnie zrobiły wrażenie. 

Nawet ten „wielki” protest, który miał zgromadzić tłumy osób przed Anaheim Convention Center, okazał się niewypałem. Strajkujących było około pięćdziesięciu i panowała iśce piknikowa atmosfera. Najśmieszniejsze jest to, że podobno sami pracownicy Blizzarda przynosili im jedzenie i picie:)

Oznak hejterstwa nie widać też pod filmikami z nowych zapowiedzi Blizzard (jak to było miejsce rok temu). Diablo 4, Overwatch 2, a nawet nowy dodatek Hearthstone zbierają dobre,, a nawet bardzo dobre oceny. 

A może brak jakiegokolwiek #boycottblizzard to wszystko zasługa Pana Bracka, który już na samym początku Ceremonii Otwarcia, przeprosił za ostatnie wydarzenia, poniekąd wytrącając argumenty z rąk hejterów.