Nowa gra twórców Dauntless zadebiutuje we wrześniu

Fae Farm studia Phoenix Labs to relaksująca gra, w której uprawiacie owoce i warzywa, budujecie gospodarstwo i wyruszacie na przygody w pojedynkę lub w towarzystwie. Twórcy tytułu Dauntless tryb wieloosobowy mają we krwi. Tym razem stworzyli magiczny symulator rolnictwa, który umożliwia zaproszenie na swoją farmę do trzech znajomych, z którymi możesz wspólnie cieszyć się wszystkim, co oferuje Azoria. Trochę mało MMO, więc raczej już o tym tytule nie będę wspominał.

Najpierw musicie zbudować swój dom. Gracze mogą zaprojektować każdy element farmy – zarówno wnętrza budynków, jak i to, co znajduje się na zewnątrz. System uprawy umożliwia graczowi wybór pola, ekwipunku, stacji rzemieślniczych (crafting stations), z których skorzysta, i nie tylko. W dowolnym momencie możecie zaprosić w odwiedziny znajomego lub znajomych, wysyłając im list (w grze).

Otrzymają oni powitalny pakiet narzędzi i zaklęć, dzięki którym będą odpowiednio wyposażeni, aby móc wkroczyć do Waszego świata. Gra zapewnia dołączającym graczom poziom niemal równy temu, którym dysponuje gospodarz. Możecie wspólnie tworzyć, ulepszać, ozdabiać, sadzić, zbierać, przebierać się, odkrywać i nie tylko.

W rozległym i dzikim świecie Azorii znajdują się również miejsca, które przytulne z pewnością nie są. Mowa o lochach (dungeons). Znajduje się tam mnóstwo łupów, dlatego warto je eksplorować, jednak nawet i ten aspekt gry może zostać dostosowany przez graczy do własnych oczekiwań.

Również na zdeterminowane osoby grające w trybie dla jednego gracza znajdzie się mnóstwo rzeczy do zrobienia, a w świecie gry czeka na nich wiele postaci niezależnych, z którymi mogą wchodzić w interakcję. Czasem bardzo zażyłą – będzie randkowanie, romantyczne relacje czy możliwość wzięcia ślubu.

Premierę gry zaplanowano na 8 września 2023 roku. Niby lubię gry farmerskie, ale szczerze? Fae Farm jakoś nie wzbudza mojego zainteresowania. Może, gdyby było bardziej grą sieciową, to wtedy byłoby inaczej. Teraz widzę w tym takie Stardew Valley w innej grafice i nic więcej. Ale czy czegoś więcej do szczęścia potrzeba…?