Nowy właściciel „Moonzinna” chyba nie potrafi grać w Tibię. Znowu zginął...
Nie wiemy (i pewnie nigdy się nie dowiemy), kto kupił trzeciego najlepszego Tibijczyka na świecie, ale raczej nie jest to nikt ogarnięty. Bogaty owszem, ale chyba nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tak wysokopoziomowym bohaterem. Nowy właściciel postaci „Moonzinn” (nazwanej później "Magicznny") znowu został uśmiercony przez potworka i znowu stracił kilkadziesiąt milionów punktów doświadczenia (czyli kolejne dni/tygodni żmudnego expienia).
Wczoraj, tuż przed północą, został zabity przez Guzzlemaw – śmiesznie wyglądającego mobka, który potrafi paraliżować i powodować krwawienie u swoich ofiar. Zamiast 987 lvl „Moonzinn” „Magicznny” spadł na 985 lvl i znowu oddalił się od długo wyczekiwanego 999 lvl. Raczej nie zostanie trzecią osobą w historii Tibii i drugim Polakiem na podium, który przekroczy Banuta Door. Szkoda.
Brazylijczyk Lyh, który od kilku tygodni szaleje z expem, dobił właśnie 981 lvl. W następnym tygodniu przegoni naszego rodaka, aby pod koniec lipca (lub początkiem sierpnia) przeteleportować się na tajemniczą wyspę i wykonać tamtejszego questa, którego nasz czołowy Tibijczyk (Dev onica) nie mógł rozwiązać. Nie mógł, albo nie chciał, bo takie podejrzenia też się pojawiły.
Skąd to zainteresowanie całą tą sytuację? No cóż, niecodziennie zdarza się, aby jakiś topowy Polak sprzedawał topową postać w MMORPG - i to za kilkadziesiąt tysięcy złotych („Moonzinn" poszedł między 15 a 33 tys. złotych). Ponadto cała transakcja została przeprowadzona nielegalnie. Tibia, jak wiele innych sieciowych tytułów, zabrania odsprzedawania kont innym użytkownikom. Gdyby tylko CipSoft miał dowód (albo chciał go znaleźć), to postać zostałaby zbanowana na amen.