Obcy najechali Elite Dangerous. Rozpoczęła się wielka wojna z graczami

Wszystko zaczęło się w 2017 roku. Po latach poszukiwań, domysłów i wątpliwości, gracze – po raz pierwszy – spotkali obcą cywilizację w Elite Dangerous.

Chodziło o Thargoidów.

Thargoidy to inteligentny, wysoce zaawansowany gatunek insektoidów , który istnieje od milionów lat. Są jedynym znanym gatunkiem – poza gatunkiem ludzkim – podróżującym w kosmosie. Thargoidy są bardzo terytorialne i najwyraźniej odrzucają wszelkie zabiegi dyplomatyczne z nieograniczoną wrogością, ale są również znane z tego, że bardzo wolno się przystosowują.

Przez cały ten czas Thargoidy były ciekawostką w grze, która nadawała smaczku fabule Elite Dangerous, ale nie wpływała w jakiś kolosalny sposób na rozgrywkę.

To wszystko zmieniło się z przedwczorajszą premierą aktualizacji (Update 14). Thargoidowie przestali się “bawić” i rozpoczęli pełnoskalową inwazję na ludzkość, czyli de facto na pilotów Elite Dangerous.

Zwiększyła się ilość Thargoidów, ponadto ich zachowanie weszło na wyższy poziom agresywności. W niektórych systemach pojawiły się Maelstromy – tajemnicze obłoki o średnicy 180 kilometrów.

Nie wiadomo, co zawierają (wejście w chmurę powoduje awarię systemów i uszkodzenie kadłuba) albo co zwiastują, ale to raczej nie będzie nic przyjemnego.

Thargoidowie ruszyli także do ataków, niszcząc stacje kosmiczne graczy lub pokrywając je dziwną zieloną substancją przypominającą winorośl lub mech.

Co na to gracze? Będą musieli znaleźć nowy sposób do walki z obcymi. Lepszy od superbroni Proteus Wave, która miał raz na zawsze zniszczyć Thargoidów, ale zamiast tego spowodował ogromne zniszczenia i otworzyła furtkę do inwazji.

Najbliższe miesiące będą bardzo ciekawe. No cóż, Frontier Developments obiecywało “rewolucję” w grze, no i tak też się stało.

Elite Dangerous kosztuje 108 zł na Steamie, ale w zewnętrznych sklepach klucze kosztują po 20-40 zł.