Pax Dei zaliczyło niezły start. Piękna grafika, ale koszmarna optymalizacja
W ubiegłym tygodniu swoją publiczną premierą miało Pax Dei – “social sandbox MMO” inspirowane średniowiecznymi legendami.
I trzeba przyznać, że pomimo małej rozpoznawalności oraz praktycznie zerowej kampanii marketingowej, Pax Dei zaliczyło całkiem niezły start na Steamie (Steam to główna platforma dystrybucji gry).
Liczba graczy online przekroczyła w weekend 11 tysięcy, więc można zakładać, że łączna liczba sprzedanych egzemplarzy to kilkadziesiąt, może nawet 100 tysięcy egzemplarzy.
Niestety, oceny Pax Dei nie wyglądają już tak fajnie. Tylko 61% recenzji jest pozytywnych – ludzie narzekają na bugi, lagi, bardzo słabą optymalizację (nawet z super prockiem i kartą graficzną fpsy spadają do niegrywalnych wartości), ale przede wszystkim na styl (czyt. sens) rozgrywki.
Pax Dei miał być wielkim sandboxowym MMO, ale na obecną chwilę jest to raczej symulator zbieractwa, budowania i bezcelowego biegania po mało różnorodnym świecie. Nie ma jakiegoś celu, więc nie ma też motywacji. Elementy MMO są pochowane (lub zmarginalizowane), więc przez dużą część przygody czujemy się jak w kolejnym sieciowym “survialu”.
Większość klientów zgadza się jednak, że Pax Dei ma duży potencjał, ale musi popracować nad wieloma, naprawdę wieloma elementami.
Pax Dei kosztuje 156 zł – zapraszamy TUTAJ.