Pierwsza gra MMORPG jest najważniejsza - Zagwozdka na niedzielę
Mówi się, że pierwszy raz jest najważniejszy.
Mówi się, że pierwsza gra MMORPG jest najważniejsza, bo to ona kształtuje nasz charakter i późniejszy gust.
Wiecie co… Gdy tak patrzę na siebie, to rzeczywiście jest w tym trochę prawdy.
Swoją przygodę z sieciową masową zabawą rozpocząłem od przeglądarkowej strategii-RPG Red Dragon (może ktoś ze starszych czytelników pamięta taką produkcję?), jednak pierwszym prawdziwym przedstawicielem gatunku MMORPG był(a) – tutaj chyba nikogo nie zaskoczę – Tibia.
Na przełomie 2002 i 2003 roku po raz pierwszy było mi dane zakosztować tej wyjątkowej (wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem) gry, która urosła potem do miana legendy. Po piętnastu latach od tamtego momentu nadal istnieje, nadal gromadzi masę graczy (ok. 20 tys. na dzień), więc coś musi być na rzeczy.
Pytanie tylko – czy Tibia zbudowała moje postrzeganie gatunku MMORPG? Chyba tak. Może gdybym zaczął przygodę od MU Online lub EverQuest, to potem podążyłbym zupełnie inną drogą, wybierając tytuły, które jak najbardziej przypominają mój „pierwszy raz”.
Traf jednak chciał, że padło na Tibię, która pokazała mi nieznane oblicze gier wideo (przed internetowym graniem moje doświadczenie ze światem gamingowym ograniczało się do komunijnego Pegasusa). Tibia wrzuciła mnie do świata, po którym biegali ŻYWI gracze, z którymi można było porozmawiać, pohandlować… lub ich zabić, jeśli zaszli nam za skórę.
I jako że Tibia była – z perspektywy czasu – hardkorowym tytułem, to w późniejszych latach nie bałem się gier MMORPG z wbudowanym Open-PvP czy utratą ekwipunku po śmierci postaci. Absolutnie nie miałem w tym problemów, a nawet podświadomie szukałem nutki hardkorowości w takich tytułach.
A teraz wyobraźcie sobie, że jakiś newbie, który dopiero zaczyna przygodę z naszym gatunkiem gier, wybiera na swój pierwszy tytuł jakiś prosty casualowy tytuł, w którym expienie jest bardzo proste, a PvP praktycznie nie istnieje. Potem tego samego gamera wrzućmy do trudniejszej gry ze wspomnianym Open-PvP. Ucieknie, odinstaluje tytuł, w skrajnych przypadkach porzuci granie w MMORPG.
To oczywiście teoria. Nikt tego jeszcze nie udowodnił, żeby pierwsza gra MMORPG w naszym życiu miała jakikolwiek wpływ na późniejszą historię.
Większy wpływ ma chyba czas moment, w którym rozpoczynaliśmy przygodę z MMORPG. W starszych tytułach (takich sprzed 2006 roku) poziom trudności i poziom grindu był o wiele większy niż teraz. Tamtejsi gracze od razu byli wrzuceni na głęboką wodę. Odwrotnie niż teraz, gdzie rządzi casualizacja (do potęgi).
Zagwozdka na niedzielę brzmi – Czy pierwszy tytuł MMORPG rzeczywiście miał wpływ na wasze późniejsze wybory?