Pierwszy dzień z ASTĄ Online nie należał do zbyt udanych
ASTA Online wystartowała… ale nie był to start, jaki sobie wymarzyliśmy. Gracze musieli zmierzyć się z wieloma problemami, które w pośredni lub bezpośredni sposób wpłynęły na odbiór rozgrywki.
Zaczęło się do kłopotów z wejściem do gry ("Failed Billing Preinit"), potem doszły błędy w tłumaczeniu (gdzieniegdzie spotkamy „krzaczkowaty” język), bugi w questach (nie można odebrać nagrody za wykonane zadanie) oraz maintenance, który wyłączył serwery na kilka godzin. Na domiar złego dowiedzieliśmy się, że serwerownia ASTA Online stoi w… San Francisco w USA. O ile w PvE można jeszcze jako tako grać, to przy walkach Player vs Player Europejczycy mogą odczuwać spory dyskomfort. Między nami a amerykańskim miastem jest 16 tysięcy kilometrów. To się czuje.
Gwoździem do trumny dla ASTA Online okazały się jednak statystyki z liczbą aktywnych playerów. Reaktywowany MMORPG nie wszedł nawet to TOP100 najpopularniejszych tytułów na STEAM. Wczoraj w ASTĘ bawiło się zaledwie 1,4 tys. ludzi, z czego większość stanowili - tak obstawiam - nasi rodacy.
Jeśli to wciaż wam nie przeszkadza, w ASTĘ Online zagracie TUTAJ.