PlayerUnknown’s Battlegrounds otrzymuje własną, oddzielną firmę!
PlayerUnknown’s Battlegrounds to niewątpliwie tegoroczny hit. Nie ma możliwości, abyście nie słyszeli o tym tytule – na łamach naszego portalu katowany jest regularnie. Dawno nie widziałem, aby jedna produkcja otrzymała aż tyle newsów (no, z wyjątkiem Tibii). Nawet na Steamie PUBG szaleje. Czy ta gorączka sobotniej nocy kiedyś minie? Teoretycznie tak, ale deweloperzy kują żelazo póki gorące.
Nie żartuję, w Bluehole dochodzi właśnie do wielkiej restrukturyzacji. Osoby odpowiedzialne za rozwój PUBG zostają przeniesione do oddzielnej firmy. Dołączy do nich sztab marketingowców oraz mnóstwo innych osób, które mogą przyczynić się do dalszej ekspansji PlayerUnknown’s Battlegrounds.
Tak, moi drodzy, gra komputerowa sprawiła, że Bluehole założyło podfirmę nazwaną PUBG Corp (poważnie, obrazek powyżej to jej logo). Zajmą się pracą nad tytułem oraz zabezpieczaniem jego globalnych interesów (mowa tutaj o e-sporcie). Jakby tego było mało, PUBG Corp założyło już oddział w Stanach Zjednoczonych. W Japonii oraz Europie pojawią się również odpowiedni reprezentanci.
Baza graczy sięga 13 milionów osób, a cała ta restrukturyzacja ma pomóc w utrzymaniu kolosa na nogach. Do tego ułatwi kontakt pomiędzy deweloperami, a graczami (oraz partnerami biznesowymi, ale o tym nikt nie wspomni przecież). Wiemy już, że włodarze PlayerUnknown’s Battlegrounds chcą sprawić, by gra stała się światową marką. Powinniśmy przygotować się na różne turnieje i specjalne wydarzenia promujące.
Pojawiają się już głosy sprzeciwu. Dlaczego? Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że stworzenie takiej oddzielnej jednostki dla samego PUBG to doskonałe rozwiązanie. Riot Games radzi sobie dobrze ze swoim League of Legends. Część osób zauważa jednak, że tak samo jak Riotersi, tak ekipa PUBG Corp może stać się łatwym kąskiem dla chińskiego giganta, Tencent. Już jakiś czas temu próbowali nabyć Bluehole oraz PlayerUnknown’s Battlegrounds, lecz nie udało im się to.
Być może Bluehole uznało, że dzieląc firmę na dwie części i tworząc podfirmę, mogą spokojnie pozwolić Tencentowi inwestować w PUBG? Nie muszą się przy tym obawiać wrogiego przejęcia głównego studia. Niemniej traktujcie to jedynie jako niepotwierdzone spekulacje, bez żadnych dowodów. Ot, zwykłe, ludzkie gadanie.