Plotka: Valorant może jednak otrzymać tryb battle royale
Przyznaję, że nie zagrałem jeszcze w Valorant, bo zwyczajnie nie mam serca (ani skilla) do tego typu gier. CS:GO fantastycznie mi się ogląda, ale jestem w nim wybitnie słaby. W Rainbow Six Siege zresztą podobnie, więc Valoranta nie ruszałem. Zwyczajnie nie przemawia do mnie system w którym umieram raz i muszę czekać do końca rundy, ale to liczę się z tym, że inni lubią ten dreszczyk emocji. Dlatego zanim zaczniecie rzucać we mnie kamieni to weźcie poprawkę, że to zwyczajnie moje preferencje – wolę zabawę w styku Quake, czy Unreal Tournament.
Czemu o tym wspominam? Bo zewsząd dochodzą mnie wieści, że Valorant na polskim padole łez, ale również na całym świecie, radzi sobie tak średnio. Nie mam danych od Riot Games, więc patrzę na te informacje przez palce, ale ponoć tytuł ten nie jest tak rozchwytywany, jak zakładano. Teraz z kolei dowiadujemy się, że Valorant testuje tryb battle royale.
Jest to jedynie plotka, więc trzeba brać to pod uwagę. Niemniej dostarczył ją uznany „leaker”, którego doniesienia już wielokrotnie się potwierdzały. Coś zatem być może jest na rzeczy! Podobno tryb battle royale ma już wyraźną formę i wybrani, chińscy gracze aktualnie go testują.
Niestety, poza tym nie mamy zupełnie nic. Dlatego zanim zakrzykniecie z radości lub z trwogi (nie mam pojęcia, jak podchodzicie aktualnie do gatunku battle royale) to weźcie pod uwagę, że Valorant ostatecznie niczego takiego nie musi otrzymać. Z drugiej strony CS:GO ma swoje Danger Zone, więc...