Polski rząd zamierza przyjrzeć się lootboxom w grach (MMO)

Robi się ciekawie. Jeśli wierzyć artykułowi na stronie Rzeczpospolitej, to polski rząd (chodzi konkretnie o Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii) zamierza się PRZYJRZEĆ sprawie kontrowersyjnych lootboxów, które zalewają rynek darmowych i nie tylko darmowych gier online. 

Nawet w gatunku MMORPG jest ich całkiem sporo. Wystarczy spojrzeć np. na Elder Scrolls Online i tamtejsze Crown Crates, które za odpowiednią opłatą dają nam szansę (szansę!!!) wydropienia jakiegoś cennego kosmetycznego przedmiotu. Mekką lootboxów są jednak strzelanki, MOBA oraz gry mobilne, gdzie ten proceder jest naprawdę ogromny.

To nie podoba się naszemu ministerstwu. 

"Klient kupujący towar w sklepie ma prawo oczekiwać, że towar będzie w 100 proc. pełnoprawnym produktem, z którego będzie mógł w pełni korzystać, a do ukończenia którego nie będzie musiał dokonywać dodatkowych zakupów. 

Resort analizuje już problem loot boxów, zamierza też przeprowadzić konsultacje z branżą". 

No i mają rację. Pal licho lootboxy w grach Free2Play, które muszą jakoś na siebie zarabiać, ale dlaczego takie hazardowe zagrywki są wprowadzane do płatnych tytułów? Płacąc 100, 150, czasami nawet 200 zł oczekujemy pełnego dostępu do całej gry. W tym do wszystkich przedmiotów. Tych kosmetycznych również. 

Moim zdaniem wszystko będzie i tak zależeć od sytuacji na innych europejskich rynkach. Z tego, co mi wiadomo jeszcze żaden kraj Uni Europejskiej nie wprowadził regulacji, ani też nie opodatkował dodatkowo gier z lootboxami. Ktoś musi być jednak pierwszy... Istnieje duża szansa, że kimś takim będzie Polska. 

Czekamy na rozwój sytuacji.