Pospolite ruszenie w PUBG. Chcą zablokowania Chińczyków, którzy czitują na każdym kroku
Cierpliwość ma swoje granice. Ile czasu można tolerować nację, która na każdym kroku psuje ulubiony produkt milionów osób. Mowa oczywiście o Chińczykach, którzy są zbawieniem, ale też przekleństwem PlayerUnknown’s Battlegrounds.
Co z tego, że stanowią 50% populacji gry i to głównie dzięki nim PUBG bije rekordy popularności, jeśli duża część z nich to po prostu zwykli oszuści. Hackerzy, aimboterzy, aimhackerzy, speedhackerzy, ESP-erzy… i cholera wie co jeszcze. Nie tak dawno informowano przecież o 1,5 mln banów w PUBG oraz 99% cheatów, które zostały stworzone właśnie w Chinach.
Dlatego absolutnie nie dziwi "pospolite ruszenie" pod wczorajszym newsem z PUBG na Steamie. Ilość komentarzy przekroczyła już 5 tysięcy i prawie wszystkie wyglądają tak samo:
#RegionLockChina
Ludzie chcą zamknięcia zachodnich serwerów dla chińskich graczy. „Niech czitują u siebie, a nie psują zabawę Europejczykom lub Amerykanom”.
Czekamy na odpowiedź PUBG Corporation. Tylu głosów nie można olać