Powrót Legend of Ares można podsumować jednym słowem - FAIL

Legend of Ares powrócił do świata żywych MMORPG-ów po 7 latach nieobecności. Niestety, nie był to wymarzony comeback.

Od pierwszego dnia Open Bety (4 sierpnia), gracze borykają się z ogromnymi problemami. Nie chodzi tylko o sprawy techniczne, ale również zwykłe niedbalstwo, nieprofesjonalizm nowego wydawcy – firmy Red Fox Games.

1. Okazuje się, że w Legend of Ares działają te same hacki, te same exploity co w 2009 roku. Nic z tym nie zrobiono, więc jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę, może sobie czitować do woli. Oszukują nie tylko pojedynczne jednostki, ale również całe gildie. Głównie te chińskie, które przybyły do LoA z chińskiej wersji.

2. Masa osób narzeka na niestabilnego klienta i ciągłe crashe, które uniemożliwiają normalną rozgrywkę. Niektórzy gracze dostają disconnecty... co 10 minut. 

3. Ogromne lagi dla europejskich graczy. Ping na serwerze dochodzi niekiedy… do 500 ms.

Same here, playing with 300-500 ms in 2016 ain't fun

4. Doszło również do sytuacji, że jakiś gracz podszywał się po Game Mastera i korzystał z jego „mocy” Kiedy zostal odkryty, autor tego screena dostał dc i nie mógł powrócić na swoje konto. 

Saw some guy using GM hacks in Etana, and since we all know that it's oRavi's brother 'Chris', I decided to call him out on it, swearing at him. I must have touched a nerve, since a few minutes later, I got disconnected and couldn't log back in since someone had logged into my account.

5. Nie należy zapominać o kuriozalnych glitchach i bug trade’ach, na których wielu graczy się bogaci.  

Sami widzicie, że w Legend of Ares nie dzieje się teraz zbyt dobrze. Sami widzicie, że to nie jest dobry moment, aby zaczynać swoją przygodę z tym MMORPG-iem. Radzę odczekać kilka tygodni, kiedy wszystko - miejmy nadzieję - zostanie ogarnięte, a problemy zażegnane. Tymczasem zostańcie przy swoich tytułach.