Problemy filmu na podstawie gry Bioshock
Bądżmy szczerzy. Na przestrzeni ostatnich lat, żaden film realizowany na podstawie gry komputerowej nie odniósł spektakularnego sukcesu i nie stał się hitem kinowym. Czy problem takich produkcji tkwi w zagmatwanej fabule gier, czy jest to wina kiepskich reżyserów i scenarzystów? Wszystko ma się jednak zmienić, wraz z premierą filmu na podstawie uniwersum Bioshocka.
Najlepsza gra 2007 roku i jedna z najlepszych w historii ma szansę zaistnieć także na rynku filmowym. Od kilku miesięcy trwają intensywne prace, które przerywane są ze względu na... pieniądze. Zmiany na stanowisku reżysera, komplikacje z kategorią wiekową, ograniczony budżet to tylko, niektóre z wyzwań jakie czekają przed producentami. Od dawna wiadomo, że Bioshock Film będzie horrorem, jednak "zapisanie" projektu do kategorii 18+ równa się mniejszemu zyskowi. Wszyscy wiemy, że największa rzesza odbiorów takich filmów to ludzie młodzi. Pozbawienie tych elementów równało by się z mniejszą kategorią wiekową, a co za tym idzie z większym dochodem. Film ma jednak obfitować w wiele dojrzałych i odważnych scen, które doskonale pamiętamy z gry. Póki co, twórcy zapewniają, że produkt pozostanie przy "dorosłej" kategorii. Oby.
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł zmarnować taki materiał. Niestety, cały czas istnieje ryzyko, że dostaniemy coś przypominające np. film Doom (odpukać).
Trzymajmy kciuki, żeby twórcom wystarczyło pieniędzy, a scenarzystom polotu i weny. O wszystkich postępach będziemy was na bieżąco informować.