Rainbow Six Siege nie dostanie „dwójki”, ale nowego operatora już tak!
Rainbow Six Siege raczej nie otrzyma kontynuacji, a przynajmniej nie takiej, jak Overwatch 2, Smite 2 czy CS2. Dyrektor kreatywny projektu poinformował, że w przypadku tej sieciowej, taktycznej strzelanki, to zwyczajnie nie ma sensu. Silnik gry Ubisoft Anvil zwyczajnie się sprawdza. Nie jest idealny, ale zespół umie z nim pracować, a przerzucenie się na coś nowego, wymagałoby odrobienia pracy domowej na nowo. To z kolei byłoby marnowanie zasobów, które niekoniecznie przełożyłoby się na większość ilość graczy czy zadowolenie społeczności.
Zespół uznał, że Rainbow Six Siege jest w dobrym miejscu i lepiej budować na tym, co jest. Zwłaszcza że produkcja cały czas jest ulepszana oraz nie trawi jej dług technologiczny. Dlatego kontynuacja jest zbędna, bo w tym przypadku zwyczajnie nie ma czego zmieniać. Więc o ile gra nie dostanie dwójki w nazwie, tak może liczyć na nowe postacie! Kolejnym operatorem jest Gerald „Deimos” Morris.
Deimos to operator ofensywny, który pamięta początki Rainbow i dąży do zniszczenia tej jednostki. Debiutuje w nowym sezonie, w ramach Operacji DEADLY OMEN, w której jest głównym antagonistą. Postać wykorzystuje funkcję DeathMARK do lokalizowania przeciwników, przy czym sama również się demaskuje. DeathMARK ujawnia obu graczom ich wzajemne położenie, póki nie upłynie wyznaczony czas lub jeden z graczy nie zginie.
Jedyną bronią kompatybilną z funkcją DeathMARK jest pistolet Deimosa 44 Vendetta, który w jego rękach zamienia się w niemal doskonałe narzędzie pracy. DeathMARK nie jest jednak jego jedynym środkiem do likwidacji wrogów, bo może się z nimi rozprawiać także przy użyciu AK-74M lub M590A1. Deimos dysponuje również ZDROWIEM oraz SZYBKOŚCIĄ na poziomie 2. Nowy operator zadebiutował w Rainbow Six Siege 26 lutego.