Riot robi „coming out” dwóch postaci Valorant i pozywa NetEase
I pora na kolejną, jakże istotną informację o wirtualnych postaciach w grze, gdzie fabuła nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Można zatem zignorować wielki „coming out” w Valorant, w ramach którego ujawniono, że Raze i Killjoy są parą. To nie przeszkadza dziewczynom zabijać siebie w grze, ale robią to rękami graczy, więc tematu nie było. Sam homoseksualny związek ponoć nie jest zaskoczeniem, gdyż samo Riot Games sugerowało coś takiego, a społeczność podobno domagała się oficjalnego potwierdzenia. No więc proszę bardzo!
Z innych wieści, Riot Games dalej walczy na chińskim rynku. Tym razem nie z powodu klona League of Legends, ale Valorant właśnie! Co więcej, po drugiej stronie ringu staje nie jakieś małe, chińskie i nikomu nie znane studio, a samo NetEase. To właśnie oni odpowiadają za mobilnego shootera Hyper Front, który ponoć „wiernie kopiuje” Valorant.
Riot Games wystosunkowało pozew w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Brazylii, a nawet Singapurze, a wszystko po to, aby sprawa nie została zamieciona pod dywan. Czego chcą deweloperzy? Zaprzestania dystrybucji Hyper Front oraz odszkodowania za poniesione straty. Zwłaszcza, że Valorant otrzyma własną, mobilną wersję, tylko nie wiadomo kiedy.
Riot Games zaznacza, że Hyper Front nawet nie udaje, że nie jest klonem Valorant. Niektóre postacie są takie same, tylko zmieniono im kolor umiejętności lub lekko przerobiono wygląd. To nadal podchodzi pod łamanie praw autorskich, dlatego deweloperzy nie odpuszczą NetEase. Cóż z tego wyniknie? Czas pokaże, bowiem w walce z Chinami nic nie jest pewne, czy oczywiste.