Szef Overwatch o trudnej relacji z fanami. "Zdarzają się nawet pogróżki"
Jeśli znacie angielski, a pewnie tak jest, polecamy przeczytać bardzo mocny, ale też bardzo emocjonalny tekst (w tym miejscu) Pana Jeffa Kaplana, który pełni funkcję Game Directora Overwatch.
Mowa w nim o miłości do gry, ale również bardzo „wymagającej” społeczności graczy, z którą dzień w dzień muszą się spotykać pracownicy Blizzarda. Według Jeffa jest to trudna, aczkolwiek niezbędna relacja, aby Overwatch stawał się coraz lepszą grą.
„365 dni w roku, 24 godziny na dobę żyjemy Overwatchem. Jest to nasza praca, ale również pasja. Nie ma znaczenia, że jest piątek godzina 16, że czyjeś dziecko ma urodziny i wypadałoby wcześniej wrócić do domu”
„Mamy 100 deweloperów w zespole i nikt z nas, nigdy, nie powiedział, że ‘gra jest idealna’. Jesteśmy bardziej krytyczni w stosunku do naszej gry niż ktokolwiek z was”.
„Nie ukrywamy się za nickami czy pseudonimami. Wszystkie komunikaty, które od nas otrzymujecie, kierujemy z imienia i nazwiska”
„Bardzo łatwo jest napisać coś niewłaściwego i obiecać graczom rzecz, której nie możemy spełnić. Wtedy właśnie pojawiają się personalne ataki, a nawet groźby pod adresem konkretnych pracowników”
„Czasami jest to przerażające. Nic dziwnego, że wielu z nas boi się tego elementu naszej pracy (public speaking/posting). Ma się wrażenie, że nie można wygrać”.
„Mamy świadomość, że jesteśmy tak dobrzy, jak nasz ostatni patch”.
Takich fragmentów jest więcej. Z jednej strony Jeff Kaplan przyznaje, że Blizzard cały czas żyje Overwatchem, z drugiej strony poraszana jest relacja firma - fani, która nie zawsze jest taka kolorowa, jak to wygląda z boku. Zdarzają się nawet pogróżki w stronę konkretnych pracowników, tym bardziej, jeśli przypadkowo zostanie obiecane coś, co nigdy nie miało być wprowadzone do gry.
Przyznacie, że to nietypowy wpis jak na szefa jednej z największych i najpopularniejszych obecnie gier na rynku. Ale widocznie krytyka i naciski ze strony społeczności były tak wielkie, że Jeff Kaplan nie wytrzymał i musiał gdzieś "wyrzucić", co mu leży na sercu. Doskonale to rozumiemy. Na MMORPG.org.pl też doświadczamy czasami podobnej sytuacji.