TitanReach był już uratowany, następnie porzucony, a teraz przygarnęło go nowe studio
Jest kilka projektów gier MMO o fascynujących historiach. Są to tytuły, które realnie nie ujrzały światła dziennego, ale opowieści stojące za nimi często dostarczają wystarczająco dużo rozgrywki. Przykładem jest TitanReach, którego w skrócie można podsumować tak:
„Deweloperzy chcieli wydać coś na wzór RuneScape, ale nie wzbudzili wielkiego zainteresowania graczy. Udało się co prawda zebrać około 200 tysięcy dolarów w ramach crowdfundingu, ale ekipa poinformowała, że to za mało. Gdy już miano ogłosić zwinięcie interesu, nagle znalazł się tajemniczy inwestor, przekazujący TitanReach ogromną ilość pieniędzy.
Nikt nie wiedział o jaką kwotę chodzi, ale twórcy zapewniali, że to wystarczy, aby projekt żył. Rzeczywistość spłatała jednak figla, projekt zamknięto, pieniądze wyparowały, a le może i dobrze. Przyszłością TitanReach miało być bowiem NFT.”
Teraz przechodzimy do obecnej sytuacji, czyli wskrzeszenia TitanReach. Projekt przejęło nowe studio, które ponoć nie ma nic wspólnego ze starymi twórcami. Podobno przebudowują MMO od podstaw, robią wszystko na nową i wykorzystują tylko kilka starych assetsów. Dlatego też… zapowiedziano zbiórkę na Kickstarterze! Ruszy ona 13 grudnia, a twórcy celują w pułap 100 tysięcy dolarów.
Mam oczywiście pewne (nawet chyba uzasadnione) obawy, że dostaniemy kolejne oszustwo. Może jednak się mylę, kto wie!