To koniec "mrocznego" Demon Hunter
Demon Hunter, Demon Hunter i po Demon Hunter.
Ten przeglądarkowy MMORPG zniknął z rynku… zanim jeszcze oficjalnie wystartował. Widocznie wiosenna Closed Beta okazała się tak słaba i tak niedopracowana, że producenci gry (firma VivaGames) nie chcieli tego dłużej ciągnąć i po prostu wycofali się z całego projektu.
Szkoda tylko, że zrobili to po cichu i nawet nie poinformowali o tym swoich użytkowników, którzy mieli nadzieję otrzymać ciekawego i mroczniejszego niż zwykle via www.
Po prostu zamknęli serwery, zamknęli stronę (www.dh.vivagames.me), zamknęli oficjalny profil na Facebooku i udają teraz, że taka gry nigdy u nich nie istniała. No cóż, można i tak.
Bo Demon Hunter, mimo że należał do rodzinki „browserówek”, nie przypominał League of Angels i innych „wspaniałych” produkcji na przeglądarki internetowe. Auto-tracker był, ale nie było turowej walki, tylko szybkie i bardzo dynamiczne potyczki z potworkami. Całość dopełniało uniwersum stylizowane na Diablo 3.