To nie Bless, ale Wild West Online jest największym niewypałem 2018 roku!
Wild West Online umarł. Jeszcze nieoficjalnie (nie dostaliśmy żadnego komunikatu o zamknięciu serwerów), ale trudno myśleć inaczej, jeśli liczba graczy „pierwszego prawdziwego MMORPG na Dzikim Zachodzie” zakrawa o żart.
Dzienna liczba CCU (równocześnie zalogowanych użytkowników) oscyluje wokół liczby trzy, cztery, pięć, czasami dziewięć. Na przykład teraz, o godzinie 17:00 czasu polskiego, na serwerze Wild West Online znajdziemy sześć osób. Sześć osób w grze Massivelu Multiplayer Online!
Przecież to już nawet nie jest śmieszne. To jest żałosne. Wiązaliśmy z WWO wielkie nadzieje, jednak niedopracowana gra, zawirowania z terminologią i niekompetentni producenci doprowadzili do upadku gry.
Ludzie mieli jednak rację. Może pamiętacie, że jeszcze przed premierą gry wybuchła afera związana z nie do końca jasnymi powiązaniami producentów WWO z The War Z i kilkoma innymi crapami. Przestrzegano, że Wild West Online może skończyć podobnie. Niestety, wykrakali.
A gra nadal nie dostaje update'ów (ostatni patch miał miejsce na początku lipca) i nadal kosztuje 72 zł. Trudno być w tym przypadku optymistą.
Szkoda, cholerna szkoda. Fani westernowych klimatów muszą chyba czekać na Red Dead Redemption 2 lub Red Dead Online.